Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

Każdemu z Was
oraz Waszym bliskim

wszelakości dobrej a Bożej
życzy Tarnowski Kurier Kulturalny
razem z Teatrem Nie Teraz
w czas WIELKIEJ NOCY
Anno Domini 2024

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy “polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- “ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, “Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

“…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

Potrzebni są prawdziwi mecenasi sztuki

Z artystą Piotrem Barszczowskim rozmawia Ryszard Zaprzałka

 

Jeszcze tylko kilka dni… Dokładnie do 8 maja, oglądać a raczej obcować i kontemplować można, jedno z najwybitniejszych współczesnych dzieł sztuki eksponowane w przestrzeni foyer tarnowskiego teatru. Mowa o Ostatniej Wieczerzy XXI wieku, nad którym prace trwały 30 lat… Jego autorem jest europejskiej klasy tarnowski artysta Piotr Barszczowski – doktor sztuki, teolog i pedagog, twórca iście renesansowy. Niezwykle skromny i prostolinijny, o duchowości bliskiej mistykom i wyobraźni sięgającej poza układ słoneczny… O samym mistrzu i jego dziele pisaliśmy wielokrotnie, niejako towarzysząc mu w drodze. Teraz przedstawiamy ekskluzywny wywiad z tym oryginalnym artystą, dla którego sztuka bez ducha religii zamienia się w dekoracje.

 

Ryszard Zaprzałka: Zacznijmy od początku: „Vita brevis Ars longa” to…

 

Piotr Barszczowski: …maksyma łacińska będąca parafrazą maksymy greckiej na podstawie tekstu Hipokratesa. Kiedyś dotycząca sztuki medycznej, dziś prawie wyłącznie odnosząca się do sztuk pięknych, które tworzymy dla przyszłych pokoleń, na wieki i na chwałę ludzkości – ŻYCIE JEST KRÓTKIE, A SZTUKA JEST WIECZNA.
Oczywiście jest tu wskazana autentyczna intencja twórców, by faktycznie tworzyć z myślą o innych i przyszłości.

 

– Jesteś absolwentem dwóch renomowanych wyższych uczelni Krakowa: Akademii Sztuk Pięknych /komunikacja wizualna/ i Uniwersytetu Papieskiego /teologia ze specjalizacją historii sztuki sakralnej /. Wytłumacz, proszę, ten wybór.

Czas uczy pokory, miedzy innymi poprzez różne perspektywy widzenia tych samych zdarzeń. Coś, co kiedyś było przeświadczeniem o tym, że wyłącznie zainteresowania przedmiotami studiów były przyczyną do ich rozpoczęcia w ogóle, dziś jest przekonaniem o nieprzypadkowych elementach pewnej układanki, która daje w efekcie klarowny „obraz”. Jestem przekonany o tym, że „Ostatnia Wieczerza XXI” jest takim „obrazem”, który przekornie, od jakby drugiej strony, wyjaśnia, jaki był cel tych konkretnych studiów. Wierzę, że to nie jedyny cel.

 

– Stworzyłeś oryginalną formę plastyczną – unikalną w skali światowej technikę NEOWITRAŻU. Na czym ta metoda polega i jaka jest jej przyszłość?   

  – Przez ponad trzydzieści lat szkoliłem się w tworzeniu kolaży – projektów w konwencji witrażowej, tzn. takich, które nawiązują do klasycznych technik witrażowych, z charakterystycznymi ołowianymi profilami. Jednak w przypadku cyfrowych projektów profile zastępowałem graficznymi wektorami, które wypełniałem fragmentami fotografii. Aby uzyskiwać efekty graficzno-malarskie wyspecjalizowałem się w makro i mikrofotografii, które koncentrują się na barwie, strukturze i fakturze powierzchni najróżniejszych rzeczy, np. powierzchni minerałów i kamieni szlachetnych lub kształcie i refleksach wody. Na potrzeby konkretnych neowitraży tworzę banki fotografii według dominujących w nich barw. W ten sposób mogę korzystać z fragmentów fotografii jak z palety farb.
Pod kątem „Ostatniej Wieczerzy XXI” wykonałem około tysiąca zdjęć chleba i wina. W tym przypadku te same zdjęcia są jednocześnie i „farbą” i alegorią sakramentu Eucharystii.
Aktualnie pracuję nad bankiem makro i mikrofotografii plastikowych opakowań, aby w przyszłości tworzyć kompozycje witrażowe, które uwzględniają dwa aspekty: wizualny i ekologiczny.
Ten pierwszy wykorzystuje fakt, że plastik odpowiednio sfotografowany jest podobny do szkła witrażowego, a ten drugi, że coś – z czym mamy coraz większy światowy problem – w procesie recyklingowym z wykorzystaniem żywicy epoksydowej jesteśmy w stanie zamienić w bryłę nowego „witrażowego szkła”. Mało tego. Otóż przy założeniu, że taką bryłę witrażową potraktujemy jednocześnie jako budulec możemy osiągnąć novum w architekturze polegające na tym, że witrażom nie będzie potrzebny otwór w ścianie, lecz to one staną się ścianą lub nawet całym budynkiem witrażowym. Jestem przekonany, że to właśnie Polska może pochwalić się światu taką rewolucją artystyczno-architektoniczną na przyszłych światowych Expo.

 

– Masz w dorobku ponad 500 identyfikacji wizualnych różnych firm i wydarzeń. Jak godzić sztukę wysoką z komercją?

– Od dziecka wiedziałem, że będę plastykiem, potem, że będę pracować w reklamie. Grafika użytkowa, czy ogólnie komunikacja wizualna to moja pasja, która w dużej mierze przekłada się na sposób w jaki postrzegam i tworzę ilustracje, plakaty i neowitraże. Artysta-projektant to człowiek, którego intryguje świat, który interesuje się wszystkim, chłonie wiedzę z różnych dziedzin, potrafi zaangażować tę wiedzę do nowych projektów, potrafi wyjaśnić i argumentować idee, koncepty i projekty. W komunikacji wizualnej szczególnie cenię znaki i symbole, metafory i alegorie.
To one są fundamentem, na którym zbudowałem opowieść o współcześnie widzianej Ostatniej Wieczerzy.

– W 1995 roku założyłeś w Tarnowie Pracownię Plastyczną i galerię SYMBOL, teraz prezesujesz Fundacji Artystycznej PEGAZ. To odrębne byty czy kontynuacja?
– To odrębne byty współpracujące ze sobą. W pracowni koncentruję się na projektach komunikacji wizualnej – głównie na zleceniach z zakresu identyfikacji wizualnej firm i wydarzeń kulturalnych,
natomiast w fundacji pragnę realizować szerszą misję kulturalną. Ta misja jest związana z zawodem nauczyciela i faktem przekazywania wiedzy uzdolnionej plastycznie młodzieży poprzez organizowanie warsztatów i plenerów designerskich. Zmierzam do zrealizowania pomysłu plenerów integrujących uzdolnionych uczniów różnych tarnowskich szkół wraz z integracją sztuk plastycznych i muzycznych. Jest takie słowo, które już integruje – to KOMPOZYCJE.

 

– Do niedawna posługiwałeś się artystycznym pseudonimem: PERUN. To już czas przeszły dokonany czy…?

– Adam Perun to alter ego, które co jakiś czas pragnie się wypowiedzieć – szczególnie w tematach dotyczących mitologii, filozofii i psychologii. Chcę promować mitologię słowiańską, która nie musi się kłócić z religią chrześcijańską, co już sto lat temu udowodniła artystka i projektantka Zofia Stryjeńska.

 

– Jesteś z jednej strony wykładowcą akademickim, ale również człowiekiem rodzinnym, dla którego Vitae Valor to nie tylko wartość życia ale program na życie godziwe. Jakie są twoje priorytety, te artystyczne i te życiowe?

– Od lat te same – PRAWDA, DOBRO i PIĘKNO, czyli słynna Triada Platona.
Tu też można błądzić, bo przecież „Errare humanum est”.
Niestety zdarza mi się co jakiś czas popełniać błędy-grzechy, lecz podkreślić pragnę, że wyłącznie niechcący, nieplanowane, bo jako idealista i romantyk intencje nastawione mam wyłącznie w kierunku tych trzech idei Platona.
Ktoś kiedyś genialnie zamienił prawdę, dobro i piękno w jedno słowo – MIŁOŚĆ.
Tym kimś był oczywiście Jezus Chrystus.
Nieustannie dziwię się, dlaczego nie przedstawiano nam nigdy Jezusa jako filozofa.

– A skoro o Vitae Valor czyli Festiwalu Filmowym mowa, z którym jesteś związany w zasadzie od początku, projektując do każdej z jego edycji znakomite, będące odrębnymi dziełami sztuki, plakaty – powiedz proszę słów kilka o jego idei i organizacji.

– Vitae Walor to Wartość Życia. W festiwalowo-filmowej konwencji dyskutujemy o wartościach generalnie. W niepowtarzalnej atmosferze oglądamy i komentujemy ważne tematy, pięknie i z wyczuciem nakreślone przez twórców filmowych. Osobiście jestem poruszony i jakby zahipnotyzowany tematem przewodnim kolejnych edycji festiwalu. Organizatorzy, a dzięki nim zaraz potem uczestnicy, zwracają uwagę, na „niewidzialne” w świecie widzialnym. Warto obejrzeć ponownie jakiś znany film, ale tym razem w gronie fachowców i miłośników, ponieważ festiwal wyzwala zdolność selekcjonowania i wyławiania tych „niewidzialnych” wartości, o których nie mówi się na co dzień.

 

– Niejako równolegle z tymi różnego rodzaju zajętościami dojrzewał w tobie mega projekt “Ostatniej Wieczerzy XXI”, rodzaj artystycznej medytacji, religijnej kontemplacji, katharsis… . Projekt, o którym głośno w całej artystycznej Europie, nagrodzony na ostatnim XIII Biennale Sztuki we Florencji. Sława, prestiż, spełnienie… Spodziewałeś się takiego sukcesu? Tego, że europejskie salony /swoje dzieło pokazywałeś także w Austrii/, tak trafnie odczytają twoje artystyczno – teologiczne przesłanie?

– Jestem szczęśliwy głównie z tego powodu, że zarówno laicy-miłośnicy sztuki jak i eksperci są zgodni w odczytaniu przesłania, zgodnie mówiąc, że „nareszcie stają przed pracą, która z nimi rozmawia”, w której ponownie zobaczyli to, co było najlepsze w sztuce renesansu i baroku oraz to, że z dzieła bije dobry duch. Ten duch różnie jest nazywany przez różne osoby. Najczęściej mówi się o Duchu Świętym, ale słyszę również o duchu miłości i w ogóle o duchu życia.
Sporo osób mówi, że obraz ten skłania do kontemplacji i medytacji. O tym marzyłem – aby zaczepiał serce, intelekt i szósty zmysł. Intuicji – zwłaszcza kobiecej – jest sporo w „Ostatniej Wieczerzy XXI”. Sześć kobiet oraz jeden mężczyzna patrzą na nas z obrazu. Czują, że są obserwowani. To hołd, który złożyłem intuicji, która wyprzedza rozum.

„Miałem sen, jak mogłaby dziś wyglądać „Ostatnia Wieczerza”. Tak się to zaczęło?

– Zaczęło się ponad trzydzieści lat temu w tarnowskim Liceum Sztuk Plastycznych od zadania sobie pytania o moją wersję „Ostatniej Wieczerzy”. Pytanie pojawiło się podczas lekcji historii sztuki.
Sen był wizją – odpowiedzią na to pytanie. Kilkanaście lat kontemplowania i poszukiwania nowego ujęcia kompozycyjnego, nowej perspektywy, zakończyła wizja senna o 4.00 nad ranem. Wstałem, usiadłem do biurka i naszkicowałem pospiesznie obraz ze snu.
Potrzebowałem kolejnych kilkunastu lat, aby przestudiować temat i skonsultować pomysł,
zarówno w ramach studiów teologicznych, jak i artystyczno-projektowych.

 

– Twoja niezwykła wizja, przekraczająca XXI wiek, takiego odczytania dzieła Leonarda Da Vinci, została już szczegółowo opisana i rozszyfrowana, tak przez profesjonalistów, jak i profanów, więc teraz proszę o jego skrótowe autorskie przedstawienie.

– W skrócie to starałem się przedstawić całość zagadnienia w albumie, nad którym pracowałem pół roku (śmiech). W tym momencie mogę jedynie zachęcić do obejrzenia neowitrażu oraz analizowania jawnych i ukrytych znaków, symboli, atrybutów, metafor i alegorii. Ktoś, kto poświęci odrobinę czasu na dopatrzenie się podpowiedzi, będzie miał przyjemną intelektualną satysfakcję. Obiecuję to!

– Takiego nagromadzenia symboli i zakodowanych znaczeń próżno szukać w innych, także tych najsławniejszych, dziełach sztuki. Złoty Podział, Ciągi Fibonacciego i anamorfoza. Jawne i ukryte atrybuty /np. karta kredytowa, trupia czaszka/. Ilość apostołów różnej płci, ich wygląd oraz usytuowanie przy stole, a dokładnie 6 stołach, ich nakrycia i menu. Ukryty labirynt w posadzce, podobnie jak twarz ukrzyżowanego Chrystusa. To tylko niektóre tajemnic twojej Wieczerzy…

– Prawda jest taka, że w tych najsłynniejszych dziełach jest spora ilość znaków, symboli, metafor i alegorii. Musi nam je jedynie pokazać i omówić zdolny historyk sztuki. Cały w tym sęk, że nawet martwe natury potrafiły w renesansie i baroku opowiadać konkretne historie biblijne.
W „Ostatniej wieczerzy XXI” jeden znak prowadzi do następnych, labirynt opowiada pewną historię, w jednym obrazie mamy zamrożone aż dziesięć minut dwóch ważnych wydarzeń, Atrybuty podpowiedzą nam kto jest kim. Wytrwały „badacz” odkryje największą tajemnicę tego dzieła – zapowiedź tego, co wydarzy się tuż po „Ostatniej Wieczerzy”.
Apostołów jest tylko Dwunastu. Pozostałe postacie to uczennice i uczniowie. To ważne, bo z punktu widzenia teologii inaczej moglibyśmy mówić o herezji, która nie miałaby nic innego na celu, jak tylko zwracanie uwagi poprzez szokowanie, a ja jestem wrogiem twórczości, która szokuje, budzi kontrowersje, obraża uczucia religijne czy burzy kulturalne poczucie spokoju.
Jeśli już szokować to pozytywnie, przez miłe intelektualne zaskoczenie i zachętę do kontemplacji
dzieła sztuki.

 

– Odrębną i nie mniej intrygującą sprawą jest rzeczywisty rozmiar dzieła /280x173cm (Złoty Prostokąt/ i jego trzy kopie oraz techniki zastosowane przy jego realizacji, no i specjalny punkt skupienia anamorfozy, z którego to miejsca należałoby oglądać obraz. Jest także specjalna aplikacja do pobrania na tel. komórkowy… opowiedz o tym.

– Na ten moment, pod kątem konkretnych miejsc i prezentacji, „Ostatnie Wieczerza” wydrukowana jest w rozmiarze 3 metrów wysokości, aby mogła się zmieścić w pomieszczeniach. Docelowa wysokość dzieła to 7 metrów lub większa. Dopiero wtedy zadziała właściwa percepcja – gdy postacie będą w skali 1:1, gdy detale będą widoczne, gdy ciężar optyczny kompozycji zacznie nas w wyobraźni miażdżyć, gdy poczujemy prawdziwe działanie anamorfozy.
Zaprojektowałem kompozycję w oparciu o wiedzę o Złotym Podziale i Ciągu Fibonacciego.
Już samo to daje pewne pozytywne efekty w procesie percepcji, a zastosowana dodatkowa anamorfoza daje się odczuć, gdy staniemy w zaznaczonym punkcie. My nie jesteśmy w stanie spojrzeć jednocześnie na siedem osób-postaci z obrazu, ale one na nas tak! Tajemnicą do dziś niewyjaśnioną jest fakt, że odczuwać możemy ten moment psychosomatycznie, czyli duchem i ciałem równocześnie w postaci wewnętrznego poruszenia oraz mrowienia na skórze.

 

– A jak to się stało, że „Ostatnia Wieczerza XXI” trafiła do foyer teatru, a nie np. do Galerii BWA?

– Otrzymałem propozycję ekspozycji „Ostatniej Wieczerzy XXI” w BWA, za co jestem bardzo

wdzięczny, jednak wybrałem foyer Tarnowskiego Teatru ze względu na przeżycia i wspomnienia związane z tym miejscem. To tu jako dziecko zachwyciłem się plakatami Mieczysława Górowskiego, to tu z tego powodu po kilkunastu latach – w 2012 r. zaprezentowałem autorskie plakaty. To tu po upływie dziesięciu lat pokazuję dzieło, w którym zawarłem wiedzę, jaką zdobyłem studiując w dwóch krakowskich uczelniach, a w jednej z nich – w Akademii Sztuk Pięknych, moim Mistrzem był właśnie Mieczysław Górowski.


– Wiem, że twoją ideą fix jest wydruk Wieczerzy na tafli szkła o wysokości min.7 metrów! I Taki witraż miałby zawisnąć pod kopułą /sufitem/ nawy kościelnej lub innego podobnego miejsca. Wiesz, jak zrealizować taki szalony pomysł i jak go sfinansować?

– Od strony artystycznej i technicznej temat jest już przestudiowany. Do pełni szczęścia i na chwałę sztuki potrzebni są mecenasi sztuki na miarę Renesansu.

 

– Wiem również, że Tarnów zupełnie nie jest zainteresowany artystą tej klasy jak Piotr Barszczowski, a przecież trudno o lepszą promocję /także tę zagraniczną/ miasta i regionu przez sztukę. Niestety, nie ty jeden. Dołączasz tylko do coraz dłuższej listy tarnowskich artystów odrzuconych, wyklętych… wygumkowanych przez kulturalnych zawiadowców z najnowszej historii naszego galicyjskiego miasteczka. Na polityczno-biznesowe powody takiej obstrukcji spuśćmy miłosierna zasłonę milczenia…

– Tarnów, w miarę swoich możliwości finansowych, jest zainteresowany sztuką i artystami tworzącymi w mieście i regionie. Spora grupa fachowców z możliwościami decyzyjnymi zdaje sobie sprawę z potencjału drzemiącego w tarnowskich twórcach. Intuicja ich nie zawodzi. Problem raczej stanowi zbyt niski budżet dedykowany kulturze i sztuce.
Będę nieobiektywny, ale muszę to stwierdzić, że sponsorzy są krótkowzroczni, pompując pieniądze np. w sport i z nastawieniem na sukces tu i teraz. Historia uczy, że nie osiągnięcia w sporcie, lecz w sztuce i kulturze tworzą długoterminowe korzyści dla miast i państw. To one budują solidne struktury tożsamości narodowej, które potem są doceniane przez następne pokolenia.
W Tarnowie MOŻE BYĆ więcej sztuki. Potrzebna jest współpraca, pozytywne nastawienie, dyskusje o sztuce, jeszcze więcej wystaw i koncertów, promocja kultury i sztuki na najwyższym światowym poziomie. Moim zdaniem idzie w dobrym kierunku, idzie ku lepszemu.
Z taką nadzieją i wizją artystycznego Tarnowa powstało Stowarzyszenie Tarnowskich Artystów Plastyków, którego prezesem jest Kazimierz Klimkiewicz. Zapraszamy absolwentów wyższych szkół artystycznych do wstępowania w nasze szeregi. Już niedługo stowarzyszenie pokaże się mieszkańcom Tarnowa podczas TARNOWSKIEGO BIENNALE SZTUKI. Będziemy pracować i tworzyć dla Tarnowa – z korzyścią dla nas wszystkich.

 

– Widzisz to nader optymistycznie, Mam nieco inne zdanie… Ale wróćmy do Twojego dzieła. W wielu wypowiedziach podkreślasz, że „Ostatnia Wieczerza XXI” jest dziełem Twojego życia… Brzmi to dziwnie, zważywszy że jesteś stosunkowo młodym człowiekiem, co otwiera dywagacje na temat – co dalej? O plany, te najbliższe i te przyszłe… 

  – Mam sporo pomysłów, które chcą zwyczajnie uciec z mojej głowy i… dać mi odczuć nareszcie ulgę.
Potrzebną wiedzę zdobyłem, ale uczę się nadal. Potrzebny jest czas oraz mecenat sztuki.
Marzy mi się, co oczywiste – jak każdemu artyście – mecenas, dzięki któremu zrealizuję ambitne wizje i projekty. Za już ogromną pomoc dziękuję Instytutowi Adama Mickiewicza oraz Marszałkowi Województwa Małopolskiego, dzięki którym mogłem zaprezentować światu „Ostatnią Wieczerzę XXI” podczas XIII Biennale Sztuki i Design we Florencji.
Opłaciło się, bo wróciłem z tarczą – ze Złotym Medalem Wawrzyńca Wspaniałego w kategorii sztuk multimedialnych oraz z jeszcze piękniejszą nagrodą – Nagrodą Publiczności, obejmującą wszystkie kategorie razem.
Świat zawsze dobrze na tym wychodził, gdy obdarzał zaufaniem i mecenatem sprawdzonych artystów-wizjonerów.

Dziękuję za interesującą rozmowę.

Zobacz również:

Czarna dziura

czyli ostatni gasi światło.   Onegdaj, 17 marca o godz.16, w Pałacyku Biura Wystaw Artystycznych w Ogrodzie Strzeleckim otwarto interesującą wystawę malarstwa krakowskiego twórcy Juliusza Kosina, który swoje dzieła nazywa psychopompami, kreując siebie na swoistego

Czytaj więcej....

Kryształy czasu

czyli szczęście w drobinach.   Taki metafizyczny acz mocno zaskakujący tytuł nosi najnowsza wystawa malarstwa Łukasza Oleszkowicza pochodzącego z nieodległego Wojnicza, otwarta w piątek 15 marca w Galerii Zakliczyńskiego Centrum Kultury “Poddasze”. Jej jednoosobowym animatorem,

Czytaj więcej....

SACRUM w ARTECE

Nasi rodzimi artyści różnej proweniencji stylów i form, skrzyknięci w Gildii czyli cechu Stowarzyszenia Tarnowskich Artystów Plastyków, zaprosili w ostatni czwartek 29 lutego na godz. 18 do swojego artystycznego matecznika przy ulicy Wałowej na kolejną

Czytaj więcej....
Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Najnowsze spektakle:

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma “Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl