Doświadczyć granicy
Recenzja książki ,,Wymazana granica. Śladami II Rzeczpospolitej”
Tomasz Grzywaczewski bierze na swój warsztat opowieść o Kresach i ja się zastanawiam, - pisze tarnowska poetka i aktorka Agnieszka Winiarska, od lat związana z Teatrem Nie Teraz, co z tego wyniknie – zanotowałam w listopadzie, w dniu premiery reportażu, który w swym założeniu ma przeprowadzić czytelnika przez dawne granice II Rzeczpospolitej. Byłam świeżo po lekturze ,,Wędrownego zakładu fotograficznego” Agnieszki Pajączkowskiej (Wydawnictwo Czarne) i nie wyobrażałam sobie, że mogę przeczytać coś bardziej inspirującego niż jej opowieść o terenach przygranicznych. A jednak! Książka Grzywaczewskiego ma kilka niezwykle mocnych punktów, które sprawiają, że jej lektura, mimo że jest wymagająca nawet dla czytelnika obeznanego z poruszaną tematyką, to prawdziwy emocjonalny i merytoryczny rollercoster. I dlatego warto. Ale nie tylko!
Teatr Nie Teraz strażnikiem pamięci
czyli filmowe urodziny autora „Dnia Gniewu”
Dokładnie 115 lat temu – 3 stycznia 1906 roku w Tarnowie urodził się i ukończył Męskie Gimnazjum Roman Brandstaetter (zmarł 27 września 1987r. w Poznaniu), jeden z największych judeochrześcijańskich pisarzy polskich, poeta i dramaturg, tłumacz i wybitny znawca Pisma św. Autor, m.in. czterotomowego dzieła „Jezus z Nazaretu” i słynnego „Psałterza”, a także m.in. dramatu pt. „Upadek kamiennego domu”, który w 2006 r. z okazji 100. rocznicy urodzin pisarza wystawił tarnowski teatr (premiera 17.06.) w reżyserii innego wielkiego mistrza rodem z Tarnowa, prof. K. Brauna, ze znakomitą kreacją Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej w roli matki. To drugi powrót znakomitego pisarza na deski tarnowskiej sceny. Wcześniej, było to w 1957 r., gdy w tarnowskim teatrze prezentowano jego sztukę "Milczenie", której premierę zaszczycił osobiście. Zaś w 2013 r. zespół tarnowskiego Teatru Nie Teraz dał w dąbrowskiej Synagodze premierę „Dnia Gniewu” tego autora, w reż. T. A. Żaka. Spektakl ten wznowiono w nieco zmienionej wersji w roku 2020 w nowej siedzibie TNT w Ośrodku Praktyk Artystycznych w Maszkienicach. A w tym roku zapis tego dramatu ukazał się na płycie CV, jako dodatek do Biuletynu IPN. Poza tym w Tarnowie jest jedyna w Polsce szkoła nosząca imię wielkiego pisarza – Gimnazjum Nr 11 przy ul. Szujskiego, a na Paskówce jedna z ulic nosi jego imię. No i na rogu ulic Wałowej i Rybnej od kilku lat stoi „menelski pomnik” R. Brandstaettera dłuta tarnowskiego rzeźbiarza J. Kucaby. A niedaleko Tarnowa, w słynnym ośrodku duszpasterskim poznańskich dominikanów na Jamnej, stworzonym przez zmarłego 21 grudnia ub. r. o. J. Górę, jest izba pamięci pisarza, który regularnie bywał w poznańskim klasztorze i którego przyjaźnią cieszył się charyzmatyczny twórca Lednicy.
Wanda Józefa Schab
We wtorek 22 lutego minęła okrągła 10 rocznica śmierci, jednej z ostatnich poetek zamierającego już, niestety, ruchu pisarzy ludowych. Absolwentka Żeńskiego Gimnazjum im. Błogosławionej Kingi w Tarnowie. Autorka czterech tomów poezji. Zmarła we wtorek, 22 lutego 2011 roku wieku 81 lat w Lisiej Górze. I chociaż prawie całe swoje pracowite życie przeżyła w tej podtarnowskiej wsi, urodziła się w Tarnowie w 1929 r., gdzie spędziła dzieciństwo i gdzie ukończyła prestiżowe wówczas żeńskie Gimnazjum błogosławionej Kingi. W 1949 roku pani Wanda wraz z mężem Tadeuszem, z zawodu krawcem, na ponad rok wyjechała do Trzebnicy aby po powrocie osiąść już na stałe w Lisiej Gorze, aktywnie włączając się w życie swojej małej ojczyzny. Pracowała m.in. w Banku Spółdzielczym i Lecznicy Zwierząt, prowadziła wiejską klubokawiarnię i była radną. To wszystko łączyła z pracą w małym przydomowym gospodarstwie rolnym. Zawsze ciężko pracowała, wychowała pięcioro dzieci, doczekała wnuków, a nawet prawnuków. Wszystko bliskim darowała. I kiedy powinna odpocząć zaczęła pisać wiersze, proste jak życie które prowadziła, piękne jak serce… .
TO JUŻ ROK...
Jak nie ma wśród nas Antoniego Sypka. Ta wiadomość lotem błyskawicy obiegła w czwartkowy poranek, 13 lutego 2020 r. , przedwalentynkowy Tarnów – Jego Tarnów… Miał 74 lata. Od dawna chorował, częste ostatnio pobyty w szpitalu przeplatały się z okresami względnej „stabilizacji” choroby toczącej jego organizm. Powiedzieć, że był historykiem miasta Tarnowa i regionu, działaczem społecznym i samorządowym oraz animatorem kultury, że był założycielem i prezesem Komitetu Opieki nad Starym Cmentarzem w Tarnowie (do niedawna organizował zbiórki na ratowanie jego nagrobków), że pisał książki o Tarnowie, jego szkołach, instytucjach, kawiarniach, osobach zasłużonych dla miasta i regionu, że był autorem niezliczonej liczby artykułów o historii Tarnowa i jego okolicy – to nic nie powiedzieć! Sypek to człowiek – instytucja. Jego dorobek wydawniczy mógłby wystarczyć na kilka habilitacji. Przed rokiem odszedł jeden z ostatnich, co tak o historii swojej małej ojczyzny prawił… Niezrównany gawędziarz i facecjonista, erudyta, zakochany w górach i niezwykle rodzinny (słynne jesienne rajdy)… mój przyjaciel! - Tak myślę, że jak już było pisane Tacie umrzeć – pisze na fb jego godny następca, syn Wojciech Sypek, to z terminem zdążył... można powiedzieć.