
czyli
śmierć, romanse i muzyczna schizofrenia.
Mowa o Wokaliście i kompozytorze, najpierw związanym z zespołem Kawałek Kulki, później razem z Maurycym Kiebzakiem-Górskim współtworzył eteryczny duet UL/KR. Prywatnie hipochondryk, wynajduje sobie choroby. Wykrył u siebie raka i nadciśnienie. Niesłusznie. Oto dziwne przypadki, nominowanego do Paszportu Polityki, Błażeja Króla, który wydał niedawno dwie wyjątkowe płyty: własną jako KRÓL i drugą z żoną Iwoną pod nazwą LAUDA. Zaś ostatnio, w piątek 25 kwietnia o godz. 19, wystąpił w Centrum Sztuki Mościce, gromadząc żywiołowo reagującą „swoją” liczną publiczność.

Błażej Król jest wokalistą, autorem tekstów oraz kompozytorem. W przeszłości współtworzył grupy Kawałek Kulki oraz UL/KR. Muzyk posługuje się bardzo różnorodnymi formami wyrazu, swobodnie operując klasycznymi środkami, jak i wplatając w nie niekonwencjonalne elementy. Jego piosenki są przejawem jawnej artystycznej fuzji, łączącej w sobie muzyczną brawurę oraz poetycką wrażliwość. Słowa podawane są na psychodelicznym gruncie – symbolizm przełamywany jest paraliżującym realizmem, zaskakują eksperymenty ze strukturą i igranie z konceptem utworu.
Do tej pory artysta wydał siedem solowych płyt: „Nielot” (2014), „Wij” (2015), „Przez sen” (2016), „Przewijanie na podglądzie” (2018), „Nieumiarkowania” (2019), „Dziękuję” (2021) oraz „W każdym (polskim) domu” (2023). Dyskografię artysty zamyka wydana w ubiegłym roku płyta “Kasia i Błażej” (2024), która była wynikiem współpracy Błażeja z Katarzyną Nosowską. Obecnie artysta pracuje nad kolejnym solowym krążkiem, którego premiera jesienią 2025.

W 2019 roku artysta otrzymał prestiżowy Paszport Polityki „za dar zamykania osobistych emocji w piosenkach o atrakcyjnej, zwięzłej i melodyjnej formie. Za wyobraźnię, wierność autorskiej wizji i umiejętność przekonania do niej słuchaczy”. Rok później Król został wyróżniony Fryderykiem w kategorii Autor Roku i razem z Darią Zawiałow oraz Igo dołączył do Orkiestry Męskiego Grania, z którą to wspólnie wypromowali singiel „Świt”. W 2023 r. w ramach trasy Męskiego Grania zespoły Błażeja Króla i Kasi Nosowskiej zostały zaproszone do udziału w projekcie Męskie Granie Przestawia. Dzięki tej fuzji grup publiczność na finał każdego piątkowego wieczoru trasy mogła usłyszeć wspólne wykonania nowych aranżacji utworów z repertuaru obu kapel, przeplatające się z niespodziankami zaczerpniętymi z różnych muzycznych podwórek.
Urodził się 9 lutego 1984 roku w Gorzowie Wielkopolskim. Komponuje i wykonuje swoje piosenki, śpiewając napisane przez siebie teksty. Teksty, które są elementem łączącym wszystkie jego projekty: abstrakcyjne i absurdalne, utrzymane w mglistej i wieloznacznej poetyce. Wielu opisując twórczość Króla, porównuje ją do estetyki piosenki poetyckiej, poezji śpiewanej.

Jego pierwszym muzycznym projektem był założony w 2001 roku zespół Kawałek Kulki. Skąd taka nazwa? – Szczerze mówiąc, sam nie mam pojęcia, dlaczego akurat Kawałek Kulki – opowiada Król – Nazwa zespołu powstała spontanicznie, na skutek burzy mózgów. Każdy może sobie teraz dorobić własną historię. Zespół zwyciężał na przeglądach Miejskiego Centrum Kultury w Gorzowie (2002, 2003); w 2004 roku otrzymał nagrodę publiczności oraz nagrodę za najlepsze teksty na Gorzowskim Rock Festiwalu. W ich muzyce melodyjne gitarowe piosenki łączyły się z wpływem muzyki elektronicznej i przeróżnych nurtów psychodelii, wszystkiemu towarzyszyły charakterystyczne rozpoetyzowane i teksty.
„Muzyka, jaką serwuje na swoim debiucie Kawałek Kulki jest dokładnie taka, jak nazwa zespołu: surrealistyczna, delikatnie absurdalna, przywołująca magiczną atmosferę dziecięcych harców, a przy tym intrygująca i pomysłowa” – pisał na łamach Teraz Rocka Marek Świrkowicz – Kawałek Kulki raz brzmi folkowo, innym razem rockowo albo jazzowo, ale przede wszystkim – brzmi naturalnie.
Z kolei Marcin Bieniek pisał na łamach Uwolnij Muzykę: – Istnieją zespoły, które chociaż z łatwością komponują świetne przebojowe piosenki i nie brak im muzycznej wyobraźni, to jednak za wszelką cenę starają się, by prosta melodia nie zdominowała ich utworów i nie dopuszczają jej na pierwszy plan.

W skład zespołu wchodzili, między innymi: Błażej Król (śpiew, gitara elektryczna), Magdalena Turłaj (skrzypce, śpiew), Paweł Turłaj (perkusja), Maciej Parada (gitara basowa), Jacek Szmytkowski (perkusja).
W 2014 roku Król wydał swoją pierwszą solową płytę. „Nielot”, tak samo jak wydany rok później „Wij”, łączą chyba wszystkie poszukiwania stylistyczne Bartłomieja Króla, które mogliśmy obserwować przez ponad dekadę. Ambientowe tła spotykają się z melodyjnością (czasami rozmazaną, czasami bardziej skoczną), eksperymenty przechodzą w klasyczne piosenki, a wszystkiemu towarzyszą nie do końca jasne, ale ładnie brzmiące teksty. Brzmienie solowych płyt Króla zakotwiczone jest w, niedawno jeszcze wstydliwych, latach osiemdziesiątych: znajdziemy tutaj brzmienia syntezatorów, przetworzone sample przeróżnych instrumentów (na przykład saksofonu, który przez wiele lat był tabu w muzyce alternatywnej). Nie usłyszelibyśmy tego, gdyby nie charakterystyczna przestrzenna produkcja, która kojarzy się trochę z najnowszymi przebojami muzyki alternatywnej, trochę z brzmieniem starych kaset.

„To jest gatunkowa, wycyzelowana, dość introwertyczna, romantyczna w niesłychanie pokręcony sposób, a zarazem bardzo czytelna, przejrzysta i ładna muzyka ” – pisał o twórczości Króla Bartosz Chaciński. „To utalentowany kompozytor, który swobodnie porusza się między muzyką instrumentalną a elektroniczną. To również jeden z najlepszych tekściarzy młodego pokolenia: imponuje doborem słów, swobodą wyrazu i łatwością, z jaką buduje klimat swoich piosenek” – dodaje Agnieszka Szydłowska.
Bardzo nudzę się muzyką. Nie mam problemu z graniem, ale ze słuchaniem. Czasami włączając dziesięć, dwadzieścia kawałków na YouTubie, przeskakuję z jednego na drugi, który nagle mnie zaciekawi. Graniem się nie nudzę, bo materiał, który gramy z KRÓLEM, to też nie jest taka typowa zwrotka–refren. A czy Lauda jest trudna? Też do końca nie wiem. Taki popowy ambient. Wszystko zależy od tego, ile rzeczy w życiu przesłuchałeś. Zatwardziały awangardzista słuchający Bociana [nagrania z Bocian Records] powie, że Lauda to taki popik. Gdy włączaliśmy tę płytę naszym znajomym, którzy w ogóle w tym nie siedzą, to pytali: „Co to za muzyka? Z horroru jakiegoś”? Dużo zależy od percepcji. Nie staram się niczego robić na siłę.
Na podstawie materiałów organizatorów – Ryszard Zaprzałka
Zdjęcia – Przemysław Sroka (CSM)