Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

XV Edycja Festiwalu Vitae Valor

20-23 listopada 2025

Tegoroczne hasło festiwalu: OBLICZA PRZYJAŹNI

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie
prezentuje
7 odcinkowy miniserial „OPOWIEŚCI TEATRALNE”

W tym unikalnym projekcie udział bierze red. naczelny n/portalu.

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy „polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- „ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, „Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

Grododzierżca z Wieżycy

czyli

Wojciech z Bagien

 

Nieopodal trasy z Tarnowa do Kielc, we wsi Oleśnica (gm. Olesno) położonej niedaleko Dąbrowy Tarnowskiej można dostrzec tajemniczą, wysoką na 17 metrów wieżę. Niezwykła budowla jest efektem wysiłków tarnowskiego pasjonata historii Wojciecha Maniaka, zwanego też Wojciechem z Bagien, znanego regionalisty i cenionego miłośnika wieków średnich wspieranego przez utworzony przy Wieżycy Poczet Bagiennych. Znany szeroko w okolicy Grododzierżca, jak sam siebie nazywa, osiadł w miejscu gdzie kiedyś jedną ze swoich siedzib mieli Ligęzowie – sławny i możny ród szlachecki. Szczyt potęgi rodu przypadł na okres XIV i XVI wieku aliści Ligęzowie legitymowali się szlachectwem jeszcze w 1852. I oto teraz udanie kontynuując tamte tradycje Wojciech z Bagien co roku organizuje m.in. Turnieje Rycerskie pod Wieżycą – obecnie odbywa się jubileuszowa X ich edycja. Z rozmachem przygotowana dwudniowa impreza – 5 i 6 lipca jest także znaczącym w lokalnej społeczności upamiętnieniem 1000 lat Polski w Koronie i koronacji Bolesława Chrobrego na króla Polski.

 

Pierwszy dzień (5 lipca) wypełniły walki rycerskie oraz konkurencje sprawnościowe dla dam, chłopów i oszczepników. W drugim dniu (6 lipca) zaplanowano turniej łuczniczy. Równolegle w trakcie trwania wydarzenia odbywają się różnorodne średniowieczne warsztaty, zabawy dla dzieci i młodzieży. Po raz pierwszy będzie można zobaczyć pokaz lotów ptaków drapieżnych. Oprawę muzyczną zapewnił krakowski zespół „Żmij”. Uczniowie szkoły podstawowej w Oleśnie przedstawią inscenizację koronacji Bolesława Chrobrego.

 

Mamy tutaj monarchię. Ja nie jestem królem ani księciem, ale grododzierżcą – to polskie określenie kasztelana – mówi Wojciech Maniak z Bractwa Rycerskiego „Poczet Bagiennych z Wieżycy”. Od lat z pasją prowadzi swoją drużynę, zbudował z prywatnych środków wieżę mieszkalną — Wieżycę czyli warownię niemal jak z XIII w., przy której funkcjonuje Bractwo Poczet Bagiennych z Wieżycy. Tam mieszka wraz z żoną, kiedyś był akustykiem w Tarnowskim teatrze, później w trakcie tzw. transformacji prowadził znaną w mieście firmę nagrań, a teraz organizuje turnieje i pisze sztuki o smokach. A wszystko po to, by przywracać do życia średniowieczną rzeczywistość. To nie tylko pasja ale też sposób na życie!

 

Panie Wojciechu,jak to się stało,że powstała wieżyca? – dopytywała w przed dzień turniejowych wydarzeń redaktor Marzena Gitler z Glos24.pl – Skąd ten pomysł i jak rozwinęła się pana pasja?

 

– Kiedy jeszcze mieszkałem w Tarnowie, razem z Ewą Kropiowską i doktorem Krzysztofem Moskalem, próbowaliśmy ratować Zamek Tarnowski, ponieważ to był obiekt mocno zaniedbany i zapomniany. Założyłem nawet stowarzyszenie. Co ciekawe, władze uważały wtedy, że są właścicielem obiektu. Potem się okazało, że wcale nie są… Prawdziwy właściciel odnalazł się w Brazylii. Wtedy wraz z częścią ludzi, którzy rzeczywiście chcieli coś zrobić, odszedłem z tego własnego stowarzyszenia, ponieważ stwierdziłem, że to się będzie ciągnęło latami – i rzeczywiście się ciągnęło, bo to dopiero w zeszłym roku miasto odzyskało zamek, po długich perypetiach. W tym czasie my, z tą grupą zapaleńców, całkowicie z prywatnych środków, powołaliśmy do życia bractwo rycerskie i wybudowaliśmy w Oleśnicy budynek, który jest próbą repliki obiektu w Gorzycach, tutaj po sąsiedzku naszej lokalizacji. Nie przeprowadzono tam gruntownych badań archeologicznych, tylko wyszło to podczas budowy drogi i z odkrywek powierzchniowych. Natomiast wiadomo, że tam taki obiekt stał. Ponieważ tamte badania są niedokończone, oparliśmy się na podobnej budowli, którą ta sama rodzina w tym samym czasie wybudowała pod Nowym Wiśniczem i która jest bardzo dobrze zbadana. Skopiowaliśmy rozmiary fundamentu wieży, rozmiar majdanu, przekrój wałów – wszystko zostało odtworzone.

 

Kto w ogóle tworzy to bractwo? Czy jest jakaś stała ekipa?

 

– Bractwo obrosło ludźmi pomalutku. Z okolic jest tylko kilka osób. Natomiast cała reszta to głównie Bochnia i Kraków. Bochnia – bo moja rodzina się wywodzi z Bochni i nawiązaliśmy kontakt z osobami, które interesują się historią, ale nie przynależały do żadnej grupy. Mamy więc dość spory pododdział bocheński. Łącznie nas jest około 20 osób, przy czym aktywnych jest kilkanaście. Najmłodsza osoba (dziecko naszych rekonstruktorów) ma 2 lata, a najstarszy jestem ja. Mamy tutaj monarchię. Ja nie jestem królem ani księciem, ale grododzierżcą – to polskie określenie kasztelana.

 

Czy specjalizujecie się w określonych rzemiosłach średniowiecznych, czy dostosowujecie się do potrzeb?

 

– Realizujemy dwa projekty. Jeden to projekt zakonny. Odtwarzamy zakon św. Franciszka z początku istnienia, czyli z czasów jego założyciela. Żartuję, że robimy to, żeby nam się w głowie nie poprzewracało, bo odtwarzamy też dwór: jest możnowładca z damami, sługami i wojskiem oczywiście. Mamy też skrybę. To nasza koleżanka, która jest dziennikarką. Co ciekawe, odtwarza rolę męską, bo oczywiście skrybą mógł zostać tylko mężczyzna. Warto jednak wspomnieć, że w czasach średniowiecza kobiety, które chciały sięgnąć po wiedzę, niejednokrotnie chadzały w strojach męskich i realizowały swoje potrzeby intelektualne. Osoby te mają przydzielone role, w zależności od swoich umiejętności, i mają odpowiednie stroje. Są momenty, kiedy zamieniamy się właśnie w zakon i przywdziewamy habity. Ja siłą rzeczy zostaję tym razem generałem zakonu – tak z przyzwyczajenia, żeby rządzić interesem. Mamy też w naszych szeregach wojskowego, zawodowego spadochroniarza spod Bochni, który ma też odpowiednią posturę i jest tzw. rycerzem ciężkozbrojnym – i najbardziej u nas walecznym.

 

Jak przygotowujecie się do turniejów i bitew? Trenujecie jak sportowcy?

 

– Tak, bardzo dużo trenujemy. Są to treningi zamknięte, otwarte. Zapraszamy też inne bractwa. Żeby zrobić pokaz, to wymaga wielu, wielu ćwiczeń. Nie da się celnie strzelać z łuku, nie strzelając godzinami przez wiele dni. I nie da się walczyć skutecznie, nie machając godzinami mieczem. W tej chwili mamy dwójkę bardzo aktywnych członków, którzy trenują łucznictwo, ale oczywiście udzielają się też u nas. To ojciec i córka, która – mimo że ma 16 lat – staje na podium w kategorii dorosłych. Staramy się zapraszać do nas inne grupy, które nie mają możliwości trenować zdobywania zamku, tak jak jest to możliwe właśnie u nas, w Wieżycy, bo jednak trening na zamku bardziej pobudza wyobraźnię.

 

Jak będzie wyglądał najbliższy turniej?

 

– Tak jak co roku, choć niestety nie tak, jak bym chciał, bo pomysłów mi nie brakuje. Pieniędzy jak zwykle jest na niego za mało. Sięgając po środki dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego, dostajemy jedną trzecią minimalnego budżetu, a przecież nie możemy wszystkiego zrobić sami. Musimy coś kupić, coś zamówić. Pomocą są też lokalni sponsorzy, ale my mieszkamy na wiosce pod małym miastem, więc szału nie ma. Zwykle kończy się tak, że mamy połowę budżetu i musimy wykombinować, z czegoś zrezygnować.

 

Działamy już osiemnasty rok. W międzyczasie dogadaliśmy się w Starostwie Dąbrowskim, które użycza nam osobowości prawnej dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Samorządów Powiatu Dąbrowskiego i dzięki temu pozyskujemy jakieś środki od marszałka. Natomiast zawsze miałem ambicję, że zrobimy tu obiekt prospołeczny i też chciałem, żeby zaangażowali się okoliczni mieszkańcy. Niestety, rokrocznie, jak się zbliża turniej, piszemy na lokalnych portalach wsi i gminy, że można nam pomóc – zapłacić jakąś fakturę, przyjść i pomóc fizycznie… I jest zero odzewu – kompletne zero. Co roku. To zniechęcające.

 

Sam nie wiem, czy będę robił ten turniej, bo mam wrażenie, że to mija się z celem. Nikt nie chce pomóc, ale potem przychodzi dziki tłum. Są niesamowite ilości ciekawskich ludzi i dzieciaków. I tylko te dzieciaki mnie zachęcają do tego, żeby prowadzić jakieś imprezy otwarte, bo one się rzeczywiście bawią. Mamy nawet takie fajne sytuacje, gdzie dzieciaki chcą przyjechać grupą szkolną, mimo że rok szkolny się skończył, i znajdują się nauczyciele – to jest w ogóle unikat – którzy chcą w wakacje pojechać z dziećmi na taką imprezę. To jest już cud prawdziwy. I to mnie tylko trzyma, żeby robić takie otwarte imprezy.

 

Wróćmy do samego turnieju. Co tak naprawdę zobaczą ludzie, którzy przyjadą?

 

– Będą walki rycerskie – i to spore, bo zapisało się na turniej 20 ciężkozbrojnych, więc na pewno będą bardzo długie pojedynki. To taka sztandarowa konkurencja, gdzie walczą ciężkozbrojni, czyli ci najbardziej opancerzeni rekonstruktorzy – w pełnych hełmach, czyli takich wielkich „garnkach” na głowach, i w kolczugach, bo to nie jest epoka grunwaldzka, więc walczyło się jeszcze tylko w kolczugach w XIII w. Potem będą potyczki lekkozbrojnych, czyli rycerzy już bez kolczug, tylko w przeszywanicach i hełmach bardziej otwartych. Będą potyczki grupowe. Będzie też rzut oszczepem. Też fajna konkurencja – bardzo trudna, naprawdę. Rzucić oszczepem, żeby się w ogóle wbił, to jest sztuka. A żeby się wbił tam, gdzie chcemy, to już mistrzostwo – i ćwiczy się to latami.

 

Oprócz naszego bractwa, Poczet Bagiennych z Wieżycy, współorganizatorem jest od lat Bractwo Rycerskie Ziemi Mieleckiej – Joannici. Od ponad dziesięciu lat do nas przyjeżdżają i bardzo nam pomagają. Oni właśnie robią ten turniej oszczepniczy i będą też animować warsztaty dla dzieci, które będą odbywały się równolegle z pokazami. Czyli jak się komuś znudzi patrzenie, jak my się okładamy po łbach, to można sobie pójść na taką sąsiednią polankę, gdzie cały czas są instruktorzy i pokazują, jak walczyć bezpiecznie, dając dzieciom takie piankowe miecze, żeby sobie dzieciaki nie wyrywały kijów z krzaków i nie okładały się tymi kijami, bo nie o to chodzi, tylko żeby się pobawić i czegoś nauczyć. Będzie też można sobie postrzelać z łuku.

 

Oczywiście będzie bieg dam. To jest konkurencja sprawnościowa dla naszych przepięknych kobiet. Trzeba przy tym robić różne dziwne rzeczy. Między innymi jest rozgrywany rzut mokrymi gaciami. Ja to wymyśliłem i rozeszło się już po całym kraju. Trzeba nimi rzucić z pewnej odległości na sznurek, tak żeby zawisły – i okazuje się, że to wcale nie jest takie proste. Są nawet różne techniki – że trzeba je na przykład bardziej namoczyć, czy rzucać z pół obrotu i tak dalej. Więc to dość zabawne i krąży to gdzieś po kraju – na innych podobnych turniejach.

 

Co jeszcze wydarzy się podczas turnieju?

 

– W drugim dniu będzie turniej łuczniczy – tam już nie będzie można sobie postrzelać, tylko popatrzeć. W niedzielę będą się popisywać nasi łucznicy. Mamy tam różne cele 3D – zwierzaki i ptaki w naturalnych rozmiarach, które będą sobie siedzieć w krzaczkach i trzeba je „upolować”. Oczywiście nikogo nie zabijamy – polujemy na sztuczne zwierzęta.

 

Będą też klasyczne tarcze do strzelania. Ponieważ w tym roku świętujemy tysiąclecie koronacji Polski, będziemy mieli jako cel powiększony denar Bolesława Chrobrego, więc będzie takie piękne nawiązanie do tego wydarzenia. Oczywiście w pierwszy dzień będzie też okolicznościowa inscenizacja. Dzieci z naszej szkoły w Oleśnie, pod moją reżyserską opieką, będą pokazywać, jak doszło do koronacji i jak się to wydarzyło. Nie będzie to rekonstrukcja historyczna, bo my nie jesteśmy rekonstruktorami XI w., więc nie mamy odpowiednich strojów z epoki. Będzie to taka inscenizacja „na miarę pojemności szkolnej szafy z rekwizytami”, ale pokażemy, jak było – nie tak, że przyszedł Chrobry i dali mu koronę, tylko krok po kroku, jak do tego doszło.

 

Warto wspomnieć, że w tym roku przypada także 730. rocznica koronacji XIII-wiecznej, bo tych koronacji wbrew pozorom nie było wiele na początku. Po Chrobrym była jeszcze jedna koronacja pod koniec XI wieku, a potem dopiero w XIII. To nie było takie proste – trzeba było mieć zgodę cesarza, zgodę papieża, którzy oceniali, czy książę nadaje się na króla. Taką zgodę uzyskał Przemysł II, który koronował się w 1295 r. – a to właśnie „nasza” epoka. Wtedy zresztą było w Polsce rozbicie dzielnicowe, więc był to ważny akt polityczny. Zresztą posiedział na tronie tylko dwa lata, bo przyszedł Wacław II z Czech i go pogonił. Ciekawostką jest to, że Przemysł II, gdy się koronował, jako pierwszy użył tzw. pieczęci majestatycznej – pieczęci państwowej z wizerunkiem orła. To właśnie wtedy po raz pierwszy orzeł pojawił się u nas w godle. To piękna sprawa i o tym trzeba pamiętać.

 

W tym roku pojawi się też dodatkowa atrakcja.

 

– Tak, będzie ciekawostka. Odwiedzający nas będą mogli cały dzień oglądać ptaki drapieżne, a pod koniec pokazów odbędzie się pokaz ich lotów. Co roku jest też koncert zespołu, który gra muzykę albo średniowieczną stricte, albo zbliżoną do naszych czasów. Mieliśmy nawet kiedyś zespół, który rzeczywiście grał XIII-wieczne utwory. W tym roku, ze względu na rocznicę koronacji Chrobrego, chcieliśmy, żeby to było coś, co sięga trochę głębiej w historię. Będzie to zespół Żmij, który spotkaliśmy w ubiegłym roku podczas naszych występów w Barbakanie. Oni w ogóle nas znają prywatnie, cały czas utrzymujemy kontakt i sami się do nas zgłosili. Grają utwory na motywach słowiańskich – to prawdziwi bardowie.

 

A co z noclegiem? Wiem, że turniejowi towarzyszy wyjątkowa atmosfera – takie średniowieczne miasteczko.

 

– Przyjeżdża do nas około 100 osób i one śpią w namiotach. To takie gigantyczne pole namiotowe – mamy wytyczony hektar powierzchni. Jest tam prawdziwe obozowisko i to też fajna sprawa dla turystów, bo mogą zobaczyć, jak się żyje w takim obozie. Śmiejemy się, że tak jak jest glamping, to u nas jest obozing. Przyjeżdża się z garami, kratami, na których się pichci różne potrawy. My kupujemy półprodukty, a uczestnicy turnieju już sami robią sobie jakieś jedzenie. Mamy jedynie catering na biesiadę, bo po całym dniu pokazów już nie bardzo się nadajemy, żeby sobie coś tam jeszcze upichcić na wieczór.

 

Atrakcją samą w sobie jest też Wieżyca.

 

– Tak, choć nie jest duża – ma tylko 7,5 na 7,5 m – to jest całkiem wysoka, ma ponad 17 m. W czasie turnieju śpią w niej tylko członkowie bractwa i nie ma dostępu dla turystów, bo przechowujemy w niej cenne rzeczy uczestników turnieju. Niestety, zawsze zdarzają się tacy turyści, którzy chcą wyjść „z pamiątką” z imprezy. A przecież turniej robimy bezpłatnie. Natomiast żeby ją zobaczyć w środku, można skorzystać z naszej oferty – na przykład zamówić sobie pokaz tortur w wieży, w lochach. Robimy też wykłady o historii architektury, na podstawie tego, co odtworzyliśmy – przy oprowadzaniu po całym budynku.

 

Przez te ostatnie lata przyjeżdża do Was wiele grup. Oprócz tego, że pokazujecie historię i świetnie się przy tym bawicie, Wasza aktywność ma także walor edukacyjny.

 

– My jesteśmy w ogóle takim ewenementem w kraju, ponieważ w zasadzie nie ma takiego obiektu murowanego. Są tylko drewniane, prywatne obiekty, przy których działają jakieś grupy. Natomiast nie ma obiektu o takim rozmachu, w którym ludzie mieszkają całodobowo. Nasz budynek jest też w pełni urządzony we wnętrzu, tak jakby funkcjonował w czasach średniowiecza. Jest to ciekawostka zarówno dla dzieciaków, jak i dla grup rekonstruktorskich, bo jesteśmy wzorem, jak daleko to może zajść. Rzeczywiście, przyjeżdżają grupy do nas.

 

Co ciekawe, zaczęło ostatnio przyjeżdżać bardzo dużo grup z okolicy, bo podrożała komunikacja i wszyscy rozglądają się za czymś, co jest blisko.

 

A zaczęło się od tego, że popełniłem bajkę o smoku. Nawet nie było o smoku wawelskim, tylko sobie taki – o smoczku Żarłoczku i rycerzu Kubusiu. I gdzieś tam muzeum się dowiedziało, że u nas coś takiego się grywa z powodzeniem – w szkołach czy u siebie. Dostaliśmy pytanie, czy to by mogło być o smoku wawelskim, wiedząc, że ja jestem autorem sztuki – i tak powstał cały cykl, który od nowa opowiada historię smoka wawelskiego według wiedzy zdobytej na podstawie istniejących legend, ale również pomysłów własnych i współczesności, bo próbujemy tego smoka zostawić w realiach. I to jest zabawne i świetnie się sprzedaje.

 

Smok wyczynia w tych spektaklach różne rzeczy. Jesteśmy przy siódmej części, gdyż muzeum bardzo prosi, żebym pisał na zadany temat nową sztukę. Teraz będziemy smoka żenić. Najwyższy czas, bo już tak długo był samotny. 19 lipca będzie premiera najnowszego spektaklu o smoku wawelskim w Barbakanie – wewnątrz Barbakanu. Zapraszam.

 

Za: Glos24.pl Marzena Gitler

Zdjęcia:
Fb. Bractwo Rycerskie „Poczet Bagiennych z Wieżycy”

Ryszard Zaprzałka

Zobacz również:

Niepodległość

11 listopada godz. 12 jest datą symboliczną, to tego dnia w 1918 roku Józef Piłsudski objął naczelne dowództwo nad wojskami polskimi. Rocznicę tego wydarzenia obchodzimy jako Narodowe Święto Niepodległości, przywołując odzyskanie niepodległości po 123 latach

Czytaj więcej....

Zryw Niepodległościowy

czyli Sesja i Gala.   Tradycyjnie już 30 października w Dniu Pamięci o Zwycięskim Zrywie Niepodległościowym, w tarnowskim ratuszu odbyła się uroczysta sesja Rady Miejskiej i Rady Powiatu Tarnowskiego. W trakcie wydarzenia wręczono nagrody im.

Czytaj więcej....
Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Teatr Nie Teraz

Galeria Mistrzów:

Najnowsze spektakle:

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
18 października 2025, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
12 października 2024, Dwór Brzozówka w Tomicach k/ Warszawy

PREMIERA
5 października 2024, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
11 października 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma „Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl

YouTube