
czyli
Opowieść wigilijna.
Chociaż dosłownie powinno być Kolęda bożonarodzeniowa. Aliści wszystkie te tytuły dotyczą tego samego opowiadania Charlesa Dickensa (tyt. oryg. A Christmas Carol. Książka ukazała się po raz pierwszy 19 grudnia 1843 roku z ilustracjami Johna Leecha. Była wielokrotnie tłumaczona i wydawana, również w Polsce. Ku zdziwienia samego autora Opowieść wigilijna okazała się niespodziewanym sukcesem. Pierwszy jej nakład wyniósł 6 tysięcy egzemplarzy i został wyprzedany w ciągu zaledwie trzech dni. Chociaż Dickens napisał książkę przede wszystkim z zamiarem spłacenia swoich długów karcianych! W Polsce stała się lekturą szkolną w 2017 roku, obowiązkową dla klasy VII szkoły podstawowej i była nią aż do 2024 roku, kiedy to padła ofiarą „rugów szkolnych” ministry B. Nowackiej. I dobrze się stało, że tarnowski teatr, premierą 30 listopada br., przywrócił ją do obiegu kulturowego odnosząc spektakularny sukces. Tak udanej premiery nie było na scenie przy ul. Mickiewicza od wielu lat.

Opowiadanie Charlesa Dickensa jest napisane w stylu wiktoriańskim. Pokazuje głębokie doświadczenie i przemianę skąpca Ebenezera Scrooge’a, zachodzącą w czasie nocy wigilijnej. Jest on samotnikiem, nielubiącym ludzi, a dbającym jedynie o pomnażanie swojego majątku. W noc wigilijną ukazuje mu się duch Jakuba Marleya – jego zmarłego partnera w interesach, cierpiącego pod ciężarem łańcucha win, który wykuł sobie za życia. Ta wizyta ma uchronić Scrooge’a przed podobnym losem. Początkowo nieufny, Ebenezer zmienia zdanie pod wpływem wizyt kolejnych duchów: Ducha Dawnych Świąt Bożego Narodzenia, Ducha Obecnych Świąt i Ducha Świąt przyszłych. Pokazują one bohaterowi sceny z jego życia przeszłego, teraźniejszego i przyszłego. Przerażony wizją samotnej śmierci, Scrooge pojmuje beznadziejność takiego trybu życia i nastawienia do innych ludzi, stając się z powrotem szczodrym, serdecznym człowiekiem, jakim był za młodu, przed śmiercią siostry, jedynej jak się zdawało osoby, która kiedykolwiek troszczyła się o niego.

Tarnowski spektakl, w adaptacji i reżyserii Czesława Sieńko – cenionego aktora lalkarza, m.in. dyrektora Teatru Baj Pomorski w Toruniu, to krzepiąca historia człowieka, który będąc nieprzejednanym skąpcem i wyzutym z cech człowieczeństwa ciułaczem, staje się filantropem i dobroczyńcą. – Wszyscy kochamy Boże Narodzenie, a historia literatury nie zna innego przypadku, by dzieło literackie, traktujące o jego wigilii w tak spektakularny sposób, poruszało uczucia czekających na to święto ludzi. Z tej okazji, wielu z nich na całym świecie wybiera się po raz kolejny i kolejny do kina czy teatru, by jeszcze raz, wespół z najbliższymi przeżyć tę historię. Możliwe, że czynią też tak bo marzą o lepszym świecie, pragną, by zamieszkiwali go ludzie dobrzy i hojni w życzliwość, a wyrządzone zło nie było celowe i dawało się odwrócić. A co najważniejsze, ufają, że jest to możliwe i może się tak stać naprawdę. Pomimo wielu inscenizacji, ekranizacji i upływającego czasu wciąż, w kolejnych pokoleniach, „Opowieść wigilijna” rezonuje swoją oczyszczającą aurą i rodzi nadzieję, że można stać się lepszym człowiekiem – mówi twórca spektaklu.

„Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa to ponadczasowa klasyka, która od pokoleń porusza odbiorców. Jej popularność wynika z bogatego ukazania ludzkiej natury oraz niezwykłej uniwersalności. I chociaż została napisana w odpowiedzi na konkretne problemy epoki wiktoriańskiej, jej przesłanie pozostaje aktualne również dziś. Krytyka nierówności społecznych, apel o empatię i współczucie oraz wiara Dickensa w siłę osobistej przemiany nadal rezonują z odbiorcami. Jak pokazuje triumfalne i poruszające zakończenie opowieści, Scrooge potrafi przezwyciężyć egoizm i kult pieniądza, stając się nowym człowiekiem o zupełnie nowym spojrzeniu na świat. Pokazana w teatrze sztuka oparta na prozie Dickensa pozostawia w widzach głęboki ładunek emocjonalny, uczy cierpliwości, dobroci i hojności, pokazuje wagę prostych wartości.

Nasze przedstawienie także nie pozostawia widza obojętnym na przesłanie, jakie niesie od lat. Do jego sukcesu walnie przyczyniła się znakomita, solidna i niezwykle pomysłowa, pełna baśniowych efektów specjalnych scenografia i kostiumy Marii Balcerek oraz choreografia „kolorowego” artysty Przemysława Grządzieli, dodająca inscenizacji wyjątkowej dynamiki i rytmu, dyscyplinując cały ruch sceniczny (szczególnie w scenach – łącznikach poszczególnych części sztuki). Do tej bardzo spójnej, „mieszczańskiej” całości nie zbyt, moim, zdaniem, pasowała muzyka Roberta Łuczaka, jakby żywcem wyjęta z nowoczesnego horroru, aczkolwiek tworząc pomimo swoistej drapieżności pełną magii oprawę dźwiękową. Słowa uznania należą się również Annie Podkościelnej-Cyz za profesjonalne przygotowanie całego zespołu.

Pewnie nie udałoby się to wszystko, gdyby nie wierna pierwowzorowi maestria adaptacyjna i reżyserska Czesława Sieńki, który z wielkim wyczuciem połączył literacki pierwowzór Dickensa z nowoczesnym językiem teatru, nie tracąc przy tym ducha oryginału. Dodatkowy punkt za odważną decyzję nie robienia przerwy w trwającym blisko dwie godziny spektaklu. Dzięki takiemu zabiegowi spektakl nic nie stracił ze swej dynamiki i dramaturgicznych asocjacji.

Bardzo pozytywnie zaskoczył odtwórca głównej roli Aleksander Fiałek, prezentując dojrzałe warsztatowo aktorstwo, udanie łącząc różne gatunki sztuki: komedii i dramatu, burleski i musicalu – tańcząc i śpiewając, w pełni uwiarygadniając graną przez siebie postać. Gratulacje!

Na scenie doskonale zaprezentował się cały zespół aktorski, tworząc żywą, spójną i poruszającą opowieść, która trafia zarówno do dorosłych, jak i najmłodszych widzów. Wystąpili: Monika Wenta, Olga Wojtkowiak, Ewa Sąsiadek, Aleksander Fiałek, Jerzy Pal, Ireneusz Pastuszak / Paweł Okraska (gościnnie), Paweł Plewa, Kamil Urban, Tomasz Wiśniewski oraz Wojciech Wereśniak. W roli Tima — kluczowej dla emocjonalnego wymiaru spektaklu — zobaczyliśmy wymiennie Karola Maturę, Filipa Prządę i Krzysztofa Sadowskiego.

Świąteczny kontekst, tak mocno obecny u Dickensa, został tu pięknie podkreślony, szczególnie w finale sztuki. Boże Narodzenie, z jego tradycją, ciepłem i rodzinną atmosferą, stanowi tło dla refleksji o wartości dobra oraz o tym, jak odmienia ono ludzkie życie. W obliczu przemijania i samotności to właśnie uczucia, więzi i gotowość niesienia pomocy zyskują prawdziwe znaczenie.

Ta opowieść jest również zachętą, by dorośli uczyli swoje dzieci kochać innych. By zaszczepiali w nich umiejętność dostrzegania niedoli drugiego człowieka. Wpajali nieobojętność. I nie tylko w ten wyjątkowy wieczór i noc, ale we wszystkie wieczory, dni i wszystkie noce. Pomimo wielu inscenizacji, ekranizacji i upływającego czasu wciąż, w kolejnych pokoleniach, „Opowieść wigilijna” rezonuje swoją oczyszczającą aurą i rodzi nadzieję, że można stać się lepszym człowiekiem.

To przedstawienie jest prawdziwym przedsmakiem świątecznej magii — idealnym na początek grudniowego czasu. Przynosi wzruszenie, refleksję i piękne przesłanie o sile dobra, które każdy z nas może nieść światu. Premierowe, długotrwałe owacje na stojąco były tego najlepszym przykładem.
Foto i projekt plakatu: Anna Orzyłowska
Asystentka reżysera, inspicjentka, suflerka: Izabella Wielgus.
Ryszard Zaprzałka
Fot. Artur Gawle, Paweł Topolski

















