
czyli Chanuka po tarnowsku
Wybór jest tylko jeden. Ale nie dla wszystkich… Oto, jak donoszą lokalne media właśnie podpisany został list intencyjny pomiędzy władzami Tarnowa, a Komitetem Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie w sprawie renowacji Bimy, jednego z zabytków kultury żydowskiej mieszczącym się na Placu Rybnym w Tarnowie. Chociaż niektórzy z przedstawicieli tarnowskich elit politycznych rządzących miastem twierdzą, że ten zachowany fragment synagogi jest ważnym elementem dziedzictwa kulturowego Tarnowa. Orientacyjny koszt planowanych prac to 300 tyś. zł i jest to doprawdy drobna kwota dla diaspory żydowskiej w Polsce (a może jakaś dotacja rządu Izraela), boć w naszym mieście od wielu lat nie ma żadnego z przedstawicieli tego narodu i jakoś nie słychać też o jakimkolwiek wsparciu, chociażby krakowskiej Gminy Żydowskiej, dla tarnowskich zabytków czy instytucji kultury. Podczas gdy, Magistrat nie ma pieniędzy na muzeum „polskiego Edisona” Jana Szczepanika – światowej sławy tarnowskiego wynalazcy, które winno się znaleźć w kamienicy przy ul. Sowińskiego, gdzie mieszkał i pracował. „Miasto nie planuje takiego muzeum – mówił w jednym z wywiadów prezydent Tarnowa Roman Ciepiela, to byłaby kolejna instytucja miejska, która musiałaby być utrzymywana z budżetu miasta, a my już tworzymy w tym roku trzy nowe instytucje. To jest Multimedialne Centrum Kultury na ulicy Wałowej 25, Dom Kultury na osiedlu Westerplatte i to wielkie przedsięwzięcie promocji kultury i nauki, czyli Pasaż Doświadczeń w Rynku 4. ” No cóż, „akwarium” przy Wałowej to wyjątkowo „udany” bubel promujący tarnowską kulturę, podobnie jak naukowy pasaż przy Rynku, stanowiące wymowne corpus delicti marnotrawienia środków publicznych, które winny być przeznaczone na inwestycje naprawdę budujące markę Tarnowa. Takie, jak chociażby muzeum Jana Szczepanika czy renowacja zamkowych ruin na górze św. Marcina.

O utworzeniu muzeum „polskiego Edisona” mówi się w Tarnowie od dawna. Pomysł odżył przy okazji zbliżającego się 2022 roku, który ma być w Tarnowie poświęcony postaci słynnego polskiego wynalazcy. Jest to związane ze 150. rocznicą jego urodzin. Jak się jednak okazuje, miasto nie może sobie pozwolić na odremontowanie wilii ‘Świtezianka’. Problemem jest brak środków w budżecie.
Jan Szczepanik (1872 – 1926) opatentował kilkaset wynalazków technicznych z dziedziny fotografii barwnej, telewizji, barwnego tkactwa i innych. O jego epokowych wynalazkach pisała prasa w całej Europie. Ten genialny samouk przez lata był związany z Tarnowem, gdzie mieszkał w istniejącej do dziś kamienicy przy ul. Sowińskiego. Tutaj w Katedrze wziął ślub z ukochaną Wandą, tutaj pracował nad pierwszymi na świecie kolorowymi fotografiami. W Tarnowie przyszły na świat i wychowywały się jego dzieci. Ostatnim życzeniem Jana Szczepanika było, by po śmierci spoczął na Starym Cmentarzu. Pisał i przyjaźnił się z nim Mark Twain i Kazimierz Przerwa – Tetmajer. W jego pracowni w Wiedniu gościł cesarz, a car rosyjski zabiegał o spotkanie.

W 1897 opatentował telektroskop, urządzenie do przesyłania na odległość ruchomego obrazu kolorowego wraz z dźwiękiem, prototyp dzisiejszej kamery filmowej i telewizyjnej . W roku 1900 Szczepanik przedstawił na Wystawie światowej w Paryżu udoskonalone urządzenie do przenoszenia obrazu na odległość. W latach 1918-1925 opracował system filmu barwnego z dźwiękiem (projektor), wysoko ceniony za bliskie realizmowi oddawanie kolorów. Pracował także nad odtwarzaniem filmu dźwiękowego. Udało mu się skonstruować pierwszą na świecie automatyczna maszynę tkacką, karabin automatyczny i stworzyć kamizelkę kuloodporną (opatentował ją niemal w tym samym czasie inny Polak – Kazimierz Żegleń) z jedwabnej tkaniny z cienkimi blachami stalowymi. Wynalazek ten przyniósł Szczepanikowi sławę, ponieważ obronił przed zamachem króla hiszpańskiego Alfonsa XIII, który w dowód wdzięczności udekorował Szczepanika „Orderem Izabeli Katolickiej”. Podobnie zamierzał uczynić Mikołaj II, jednakże Szczepanik z pobudek patriotycznych odmówił przyjęcia orderu; zatem zamiast orderu car obdarował go złotym zegarkiem wysadzanym brylantami. Szczepanik i jego wynalazki inspirowały również wielkich pisarzy takich jak np. Mark Twain, który spotkał się z odkrywcą i poświęcił mu dwie powieści: „The Austrian Edison Keeping School Again” oraz „From the London Times of 1904”.

Jan Szczepanik związany był z Tarnowem od roku 1902 aż do swej śmierci w roku 1926. Urodził się 13 czerwca 1872 roku w Rudnikach koło Mościsk (obecnie Ukraina), w domu należącym do jego wujka Ludwika Szczepanika. Przyszedł na świat jako nieślubne dziecko Marianny Szczepanik. Roczny Janek został osierocony a jego wychowaniem zajęła się samotna wówczas ciocia Salomea. W tym czasie Janek przebywał też chwilowo pod opieką swych dziadków, rolników ze Zręcina koło Krosna, Stanisława Szczepanika i Katarzyny z domu Wilk. Pierwszy etap edukacji Janek odbył w szkole ludowej w Krośnie, do którego to miasta przeniosła się po swym ślubie ciocia Salomea. Kontynuacja nauki przebiegała w gimnazjum w Jaśle, w którym zabłysnął z matematyki i fizyki, tej szkoły jednak nie ukończył, głównie z powodu poważnych problemów z greką. Po początkowych niepowodzeniach, w roku 1891 udało mu się zostać absolwentem seminarium nauczycielskiego w Krakowie, z uprawnieniami nauczyciela szkoły ludowej.

Wkraczający w dorosłość Jan, nauczał w podkarpackich wioskach takich jak Potok koło Jedlicza, Lubatówka koło Iwonicza Zdroju, Korczyna koło Krosna, jednakże wówczas już bardziej myślał o wynalazkach, niż o edukowaniu dzieci. W tym czasie dokonywał pierwszych odkryć, które spowodowały, iż w roku 1896 porzucił zawód nauczyciela i oddał się w całości swej prawdziwej pasji. W tymże roku Szczepanik powrócił do Krakowa. Roczny pobyt w tym mieście można uznać za punkt zwrotny w jego karierze albowiem Szczepanik zetknął się wówczas ze środowiskiem naukowym i nawiązał ważne znajomości z Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem, Gabrielą Zapolską, prof. Romanem Zawilińskim a przede wszystkim z właścicielem sklepu fotograficznego – Ludwikiem Kleinbergiem, który zgodził się finansować wdrażanie jego wynalazków. W roku 1898 Szczepanik wyjechał do Wiednia, gdzie prowadził intensywne badania w laboratorium na Pragerstrasse i Ungargasse. O dokonanych już w tym czasie osiągnięciach świadczy najlepiej fakt, że sam Cesarz Franciszek Józef I na prośbę Galicyjskiego Towarzystwa Akcyjnego zwolnił Szczepanika, w drodze wyjątku, z służby wojskowej. W roku 1900 wynalazca dostał jednak wezwanie do jej odbycia i w ten sposób trafił do Przemyśla. Tam zapoznał najpierw swojego przyszłego teścia – lekarza Zygmunta Dzikowskiego, następnie zaś jego córkę, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia i z wzajemnością.

W roku 1901 wybranka Jana Szczepanika przeniosła się z rodziną do Tarnowa, w którym jej ojciec otrzymał posadę lekarza powiatowego. W ten sposób, podążając za głosem serca, genialny odkrywca trafił do Tarnowa. W dniu 8 listopada 1902 roku zakochani wzięli ślub w tarnowskiej bazylice katedralnej a związek pobłogosławił ks. Jan Stopczyński, kanonik ze Lwowa. W dniu ślubu pan młody miał lat 30, pani młoda 23. Ponieważ w świetle obowiązującego wówczas prawa pani młoda była jeszcze małoletnia, na małżeństwo zgodę wyrazić musiał jej ojciec, co też uczynił. Przyjęcie weselne odbyło się w mieszkaniu teściów Jana przy ul. Kaczkowskiego. Tuż po ślubie nowożeńcy opuścili Tarnów i udali się do Wiednia, gdzie zakupili mieszkanie. W czasie „wiedeńskim” trwającym 4 lata młodzi małżonkowie wiele podróżowali po Europie, zwiedzili między innymi Paryż i Londyn. W roku 1904 w wiedeńskiej klinice urodził się ich pierwszy syn – Andrzejek. Promowanie wynalazków tkackich Szczepanika przebiegało tymczasem z niepowodzeniami, w związku z czym wynalazca popadł w tarapaty finansowe i musiał opuścić Wiedeń.

W tym trudnym momencie pomocną dłoń wyciągnęli do młodych rodzice Wandy, którzy zaproponowali im wspólne zamieszkanie, najpierw przy ul. Kaczkowskiego, następnie zaś w nowo wybudowanej kamienicy przy ul. Sowińskiego 11. Okres pobytu w Tarnowie (1906 – 1914) był ogólnie okresem pomyślnym w życiu Jana. W latach tych przyszły na świat kolejne jego dzieci – Zbigniew (1906), Bogdan (1908), Bogusław (1912) i Maria (1914), w tym też czasie Jan opatentował szereg wynalazków z dziedziny fotografii barwnej. Jedno tragiczne wydarzenie zdołało jednak zmącić szczęście rodziny. Była to śmierć pierworodnego synka – Andrzejka, który w roku 1907 utopił się w studni w Skrzyszowie przez nieuwagę pilnującej go niańki. Nieszczęście to oderwało na jakiś czas wynalazcę od jego pracy badawczej. Kiedy do niej powrócił okazało się, że jego pomysły nie wyczerpały się a bacznym obserwatorem i wiernym towarzyszem jego prac stał się spadkobierca jego talentu drugi syn – Zbyszko Szczepanik-Dzikowski. Mieszkając w Tarnowie wynalazca często wyjeżdżał do Berlina, Drezna, Paryża i Wiednia, tam bowiem znajdował poszukiwaną literaturę i wszelkie nowinki związane z wynalazczością. W roku 1914 na krótki okres opuszcza Miasto cała rodzina, uciekając z nowo wybudowanej kamienicy przy ul. Szopena 11 do Wiednia. Po wojnie Jan Szczepanik większość czasu spędził poza domem, głównie w Berlinie. Tam też podupadł na zdrowiu i dopiero na dzień przed śmiercią znalazł się, za sprawą żony, ponownie w Tarnowie. W niedzielę 18 kwietnia 1926 roku Jan Szczepanik zmarł. Przyczyną śmierci był rak wątroby. Dwa dni później trumnę wynalazcy na cmentarz stary w Tarnowie odprowadziły tłumy tarnowian. Po dziś dzień jego szczątki spoczywają w grobie rodzinnym Dzikowskich.

– Bima, będąca pozostałością po Starej Synagodze jest jednym z najważniejszych zabytków Tarnowa. Od lat jest ona charakterystyczną częścią naszego miasta, ale i smutnym świadkiem naszej historii. Naszym obowiązkiem jest zadbanie o nią, a zauważyliśmy, że nadszedł już czas poważniejszego jej zabezpieczenia. Dlatego przygotowaliśmy program konserwatorski i w przyszłym roku chcielibyśmy przeprowadzić konieczne prace – mówił prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela. Właścicielem zabytku jest bowiem Gmina Miasta Tarnowa, posiadająca także pełną dokumentację potrzebną do przeprowadzenia remontu.

Datowana na ok. 1670 rok, Bima Starej Synagogi w Tarnowie jest jedynym tego typu obiektem w Polsce o żywym znaczeniu kulturowym. Propaguje tradycję polskich Żydów w kraju i poza granicami, a działania wokół jej promocji, doprowadziły do nadzwyczajnej popularności zabytku i podniosły jego rangę do skali światowej.

Dziś wycieczki zagraniczne, skoncentrowane na kulturze polskich Żydów, traktują Tarnów i Bimę jako jeden z głównych punktów programu wizyty w Polsce. Do Tarnowa rokrocznie przybywa kilka tysięcy turystów nie tylko z Izraela, ale także ze Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Japonii czy Argentyny. Pod Bimę przybywają pielgrzymki chasydów, docierają tu Marsze Żywych i odbywają się modlitwy. W pełni potwierdza to prezes Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie, Adam Bartosz. – Dzisiaj rano, kiedy otwieraliśmy nasze biuro na placu Rybnym zauważyliśmy pod Bimą czterdziestoosobową grupę żydowskiej młodzieży z USA i Kanady. Okazało się, że w planie wycieczki po Polsce mają Kraków i Auschwitz, potem Tarnów i Zbylitowską Górę oraz Warszawę i to wszystko. Widzimy więc, jak ważny jest to zabytek.

Bima znajduje się jednak w dramatycznym stanie technicznym i wymaga pilnego remontu. Jak przypomniał Adam Bartosz ostatnie prace przy niej przeprowadzone były bowiem w 2006 roku i był to ostatni moment, bo Bima mogła się zawalić. Co ciekawe, połowę kosztów tego remontu pokrył wówczas jeden z byłych żydowskich mieszkańców naszego miasta, który jako młody chłopiec opuścił Tarnów, uciekając z rodzicami na wschód.

W ramach współpracy, Gmina Miasta Tarnowa deklaruje wystąpienie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z wnioskiem o dofinansowanie co najmniej jednej trzeciej wartości inwestycji oraz finansowy wkład własny – pod warunkiem podjęcia stosownych decyzji budżetowych przez Radę Miejską w Tarnowie – na poziomie około jednej trzeciej wartości. Komitet Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie deklaruje natomiast przeprowadzenie zbiórki, której celem będzie uzyskanie środków na poziomie około jednej trzeciej inwestycji. – Skoro doszło do takiej sytuacji, że miasto występuje o grant, my jako komitet deklarujemy się pozyskać środki o wartości jednej trzeciej kosztorysu. Biorąc pod uwagę hojność naszych przyjaciół z całego świata podczas remontu cmentarza, mam nadzieję, że nam się to uda – powiedział Adam Bartosz.
Opracował: Ryszard Zaprzałka
Źródła:
– www.tarnow.pl
– W. Jawsiewicki, Jan Szczepanik wielki wynalazca, Warszawa 1961.
– A. Pragłowska, Zapomniany wynalazca O Janie Szczepaniku, Tarnów 2002.
– A. Pragłowska, Wizytówki miasta Tarnowa, Tarnów 2005.
– A. Sypek, Mój Tarnów, Tarnów 2005.
– A. Sypek, Cmentarz Stary w Tarnowie – przewodnik t. II, Tarnów 1994.