Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

XV Edycja Festiwalu Vitae Valor

20-23 listopada 2025

Tegoroczne hasło festiwalu: OBLICZA PRZYJAŹNI

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie
prezentuje
7 odcinkowy miniserial „OPOWIEŚCI TEATRALNE”

W tym unikalnym projekcie udział bierze red. naczelny n/portalu.

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy „polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- „ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, „Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

„Tryumf serca”

czyli

nowy film o świętym.

 

Jego fabuła zaczyna się tam, gdzie większość filmów się kończy – w celi śmierci Maksymiliana Marii Kolbego. Ta amerykański film ukazuje św. Maksymiliana jakiego nie znacie, także w Tarnowie gdzie pokazywany przed tygodniem w Centrum Sztuki Mościce zgromadził komplet widzów, wywołując ogromne emocje i nie kończące się owacje na stojąco. Pewnie za sprawą obecnego na sali odtwórcy głównej roli, wywodzącego się z Tarnowa Marcina Kwaśnego – wybitnego aktora i cenionego producenta, prywatnie brata Prezydenta Tarnowa Jakuba Kwaśnego. Ale też byłego ateisty a teraz głęboko wierzącego katolika i nie pijącego alkoholika, czego nie ukrywa w licznych wywiadach. – Spotkanie z Marcinem Kwaśnym i pokaz filmu „Triumf serca” – to był niezwykle wzruszający i poruszający wieczór – pełna sala widzów, ogromne emocje i ciepłe spotkanie z artystą, który dzielił się nie tylko opowieściami o filmie, ale także refleksjami, które na długo pozostaną w pamięci uczestników.

 

Już od 12 września w kinach w całej Polsce można oglądać film „Triumf serca”. To dramat oparty na historii św. Maksymiliana Marii Kolbego – franciszkanina, który w Auschwitz oddał życie za współwięźnia. Reżyserem jest młody Amerykanin Anthony D’Ambrosio. To właśnie on postanowił opowiedzieć tę historię w sposób nietypowy: zaczynając tam, gdzie większość innych opowieści się kończy – w celi śmierci.

 

Zamknięta przestrzeń bunkra głodowego staje się sceną dla ostatnich dni świętego. To tutaj rozgrywa się dramat, ale też lekcja nadziei. W retrospekcjach powracają kluczowe momenty życia Kolbego, jednak centrum filmu stanowi jego towarzyszenie współwięźniom aż do końca – modlitwa, spowiedzi, rozgrzeszenia. Śmierć nie jest tu końcem, lecz świadectwem, że miłość może być silniejsza od nienawiści.

 

Marcin Kwaśny, odtwórca roli św. Maksymiliana Kolbego przyznaje, że była to dla niego rola życia:

– „Zagranie Maksymiliana Kolbego to moje największe aktorskie wyzwanie. Nie dlatego, że musiałem schudnąć kilka kilogramów czy zagrać po angielsku, ale z powodu ciężaru gatunkowego tej roli – umierania w celi głodowej razem z dziewięcioma współwięźniami. Najtrudniejszy był dla mnie proces dojrzewania do śmierci. Kolbe zmienił perspektywę umierania nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Ten film to mój hołd dla jednego z największych polskich męczenników. Ojciec Kolbe to mój ulubiony święty, a możliwość zagrania go traktuję jako prezent od Boga.”

 

Dlaczego amerykański reżyser opowiada polską historię? Sam D’Ambrosio tłumaczy, że Polska – ze swoją kulturą, cierpieniem i nadzieją – zawsze go fascynowała. Gdy przechodził własny kryzys, postać Kolbego stała się dla niego światłem w ciemności. „To nie jest tylko polska opowieść. To historia, która ma sens wszędzie tam, gdzie ludzie szukają nadziei” – podkreśla.

 

Film powstał dzięki wsparciu tysięcy darczyńców w Stanach Zjednoczonych. Nie był reklamowany jako kino religijne, lecz jako misja przypomnienia światu, czym naprawdę jest miłość. „Ludzie byli głodni tej opowieści – matek, ojców, studentów, księży… wszyscy chcieli zobaczyć Kolbego przedstawionego prawdziwie, bez upiększeń” – mówi reżyser.

 

Tak opowiada o swoim filmie:

„Skąd się wziął tytuł „Tryumf serca”? Niemcy mieli swoją machinę propagandową — dali światu Triumf woli, film mający gloryfikować władzę i dominację. Ale Auschwitz nie był końcem tej historii. Miłość Kolbego przecięła tę ciemność jak ostrze. Ten święty pokazał, że prawdziwy triumf nie polega na sile militarnej, mundurach czy propagandzie. Triumfem był bosy człowiek, który klękał, by zająć czyjeś miejsce w bunkrze głodowym. Katolicka historia jest często opowieścią o odwróceniu porządku władzy: Bóg jako dziecko, król na krzyżu. Ten paradoks powtarza się w życiu wszystkich świętych — a w przypadku Kolbego był szczególnie wyraźny, gdy zestawimy jego bezbronną miłość z brutalną potęgą nazizmu.

 

Tak właśnie powstała nazwa Triumf serca. Brzmi niemal sentymentalnie, dopóki nie zrozumie się, jak wielkim kosztem został osiągnięty ten triumf i nie zobaczy, jak bezlitośnie opowiedziana jest ta historia. Uznaliśmy, że to będzie piękna obietnica dla naszych widzów: że zobaczenie tej kosztownej, bolesnej miłości naprawdę jest tego warte. Bo na końcu — jest triumf. Miłość, która przetrwa, nawet gdy wszystko inne się rozpada.”

 

Marcin Kwaśny z żoną na warszawskiej premierze.

 

Światowa premiera odbyła się w warszawskim kinie Luna. Podczas spotkania z widzami reżyser powiedział: „To mój list miłosny do was, Polaków. Chciałem przypomnieć wam o przodkach, którzy walczyli o światło w świecie pełnym ciemności”.

 

„Triumf serca” to nie jest typowe kino hollywoodzkie, w którym wszystko kończy się łatwym happy endem. Przedstawia historię bez upiększeń, surową i prawdziwą, a jednak niosącą radość. Bo – jak pokazuje życie św. Maksymiliana – nawet w największej ciemności ostatnie słowo należy do miłości.

 

A tak o Mościckiej premierze filmu napisała na Facebooku Liliana Sonik.
·
Film, który ogląda się wstrzymując oddech. Film po którym większość widzów nie rusza do wyjścia, tylko zahipnotyzowani wpatrują się w napisy końcowe. A przecież brak suspensu – zakończenie znamy. Film surowy, z udziałem 10 facetów uwięzionych w bunkrze głodowym, co z pewnością nie jest sexy.
Wszystko jest w kontrze do kina efektownego, szybkiego, kasowego. A jednak z seansu trwającego ponad dwie godziny nikt nie wyszedł. Jeśli myślicie, że salę zapełniły ‘mohery’, to jesteście w błędzie.
Opatrzony tytułem (pozornie) sentymentalno-durnym. Gdybym nie wiedziała, że „Triumf serca” jest repliką do nazistowskiej produkcji propagandowej „Triumf woli”, ominęłabym taki tytuł szerokim łukiem.
Reżyser i zarazem scenarzysta Anthony D’Ambrosio buduje tragedię wedle klasycznego modelu, ale… wbrew niemu. W głównym wątku mamy jedność miejsca i czasu, a także komentujący Chór. Oraz katharsis. Jednak, w odróżnieniu od tragedii greckiej, tu nie istnieje fatum: Maksymilian Kolbe pozostaje człowiekiem wolnym, choć wszystko zdaje się tej wolności zaprzeczać. Uwięziony w Auschwitz wybiera śmierć z własnej woli, uwalniając tym od śmierci innego człowieka. Wraz z 9 innymi więźniami mają skonać z pragnienia i głodu wrzuceni do głodowej celi. Kilka metrów kwadratowych. Więzienie w więzieniu.
Wszystko co zostaje powiedziane w tej klaustrofobicznej przestrzeni i wszystko co się tam wydarzy, służy jednemu: przekonywaniu towarzyszy udręki, że nawet w sytuacji ekstremalnego przymusu możliwe jest zachowanie wewnętrznej wolności. Dzień po dniu rysują się pola spięć między skazańcami.
Jest sierpień roku 1941; masowe transporty Żydów do Auschwitz zaczną się pół roku później. Niemcy nie robią jeszcze selekcji etnicznej i wraz z Maksymilianem w głodowej celi są Polacy, i polscy Żydzi. To właśnie od starego Żyda, „nauczyciela nauki ścisłej, czyli Tory”, Kolbe otrzymuje mocne wsparcie. Pozostali są młodzi, ukradziono im marzenia, nie chcą umierać. W swym losie nie widzą śladu sensu i nie zamierzają nadawać śmierci sensu.
Jeśli podejmujemy interpretację religijną, to o ich dusze walczy ksiądz katolicki Maksymilian. Ale możliwa jest też interpretacja świecka, antropologiczna – Kolbe walczy, żeby skazańcy ocalili wewnętrzną wolność, by zrozumieli, że w obronie ludzkości i człowieczeństwa toczą wojnę ze Złem i są tej wojny bohaterami.
Obiecuje im zwycięstwo i to zwycięstwo dostaną!
Tak, to nie jest film przygnębiający.
Twarzą radykalnie odmiennej wizji świata jest zastępca Rudolfa Hössa – Lagerführer Karl Fritzsch. To on mówił do więźniów: „Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące […] Wszyscy razem nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju.” Film sugeruje, że Fritzsch planował operację medialną z udziałem Kolbego. Znając wielką popularność franciszkanina zamierzał nagłośnić jego upodlenie i zniszczenie.
Toczą śmiertelny bój. Wbrew logice, dysponujący gigantycznym aparatem przemocy Lagerführer Fritzsch, w starciu z bezbronnym Kolbem ponosi totalną klęskę.
Anthony D’Ambrosio mówi: „Katolicka historia jest często opowieścią o odwróceniu porządku władzy: Bóg jako dziecko, król na krzyżu. Ten paradoks powtarza się w życiu świętych – a w przypadku Kolbego w sposób szczególnie wyraźny.” A potem dodaje: „Kultura Polski ma w sobie powagę oraz mroczną, niezachwianą nadzieję, która od zawsze mnie fascynowała. Szczególnie wtedy, gdy sam przechodziłem przez osobisty mrok, historia Polski przyciągnęła mnie z wielką siłą.” Tych słów nie wymyślili pijarowcy. Amerykanin zna historię Maksymiliana Kolbego z najdrobniejszymi szczegółami. Całe sekwencje, a nawet sceny filmu, są cytatami.
Bruno Borgowiec (znakomita rola Lecha Dyblika) w 1946 złożył zeznanie przed notariuszem: „Początkowo więźniowie krzyczeli z rozpaczy, bluźniąc przeciw Bogu. Pod wpływem ojca Kolbego zaczęli się modlić i śpiewać pieśni do Matki Najświętszej. Dodawał im otuchy, spowiadał i przygotowywał na śmierć. Stojąc lub klęcząc, wpatrywał się pogodnym wzrokiem w dokonujących inspekcji esesmanów. Znieść tego nie mogli i krzyczeli: »Patrz na ziemię, nie na nas!«
Sugestywną kreację, w tajemniczy sposób łącząc autorytet i czułość – stworzył Marcin Kwaśny jako Maksymilian.

 


Pozostaje jeszcze jeden aspekt. Tak, to jest moralitet. Ale moralitet XXI wieku, pisany przez – i dla – człowieka mającego w pamięci wszystkie grozy i demony wieku poprzedniego. Moralitet nie mający nic wspólnego z prop-agitką. Jeśli jednak ktoś się zastanawia, jakim cudem chrześcijaństwo (i Kościół) trwa mimo wszystkich błędów, a nawet zbrodni, „Triumf serca” daje odpowiedź.

 

Korzystałem z: Aleteia.pl

Przygotował – Ryszard Zaprzałka
zdjęcia z tarnowskiej premiery – Przemysław Sroka (CSM)

Zobacz również:

Vitae Valor

czyli Wartość Życia.   To już za pięć dni, w najbliższy piątek 20 listopada startuje XV edycja Festiwalu Filmowego VITAE VALOR, która potrwa 4 dni i zakończy się w niedzielę 23 listopada. W tym roku,

Czytaj więcej....
Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Teatr Nie Teraz

Galeria Mistrzów:

Najnowsze spektakle:

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
18 października 2025, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
12 października 2024, Dwór Brzozówka w Tomicach k/ Warszawy

PREMIERA
5 października 2024, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
11 października 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma „Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl

YouTube