
Magiczne miejsca, które ukochali Malczewski i Penderecki.
To właśnie w Zakliczynie, urokliwym miasteczku zachodniej Małopolski, słynnym z jarmarków i fasoli, ale także z leżących niejako na jego rogatkach Lusławic – w ostatnią sobotę 25 listopada miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Otóż, w tamtejszym Ratuszu, gdzie mieści się znane szeroko Zakliczyńskie Centrum Kultury, otwarto wystawę prac współczesnych artystów zafascynowanych twórczością znakomitego malarza Jacka Malczewskiego, połączoną z interesującym wykładem na temat jego związków z Ziemią Zakliczyńską. Gośćmi specjalnymi byli – wybitny znawca Jacka Malczewskiego profesor Bartosz Korzeniewski, prezes Ośrodka Badań nad Pamięcią Zbiorową Instytutu Muzealnego oraz historyk sztuki i wieloletnia kustosz Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu Zofia Katarzyna Posiadała. Ta unikalna ekspozycja – mówił dyrektor ZCK Kazimierz Dudzik, obejmuje 17 prac inspirowanych twórczością Jacka Malczewskiego, ale wykonanych przez współczesnych artystów. Z Mosińskiego Ośrodka Kultury przyjadą z tymi pracami i one będą wystawione w sali Spytka Jordana. Natomiast na godzinę 14 zaplanowano sesję naukową pt. „Malczewski na nowo”, żeby poznać tego Malczewskiego i zobaczyć konteksty związane z Ziemią Zakliczyńską, bo naprawdę warto o tym mówić. No i będzie przechadzał się żywy Malczewski… Godzinę wcześniej zaproszeni goście odwiedzili grób Malczewskich na cmentarzu parafialnym w Domosławicach, gdzie spoczywają żona artysty Maria, córka Julia i wnuczka Jacenta.

Z Zakliczynem, jak również z Lusławicami, mocno związane jest ,o czym mało kto już pamięta, nazwisko Jacka Malczewskiego, który przebywał tu w latach 1923 – 1927. Los tak sprawił, że jego córka Julia wyszła za mąż i zamieszkała w majątku męża w Charzewicach. W tym samym czasie, we dworku, w pobliskich Lusławicach, przebywały dwie jego siostry Bronisława Malczewska i Helena Karczewska z Malczewskich. Od roku 1913, artysta, lato spędza zwykle u córki lub u swych sióstr. Ten wybitny polski malarz, urzeczony zakliczyńskim krajobrazem, często uwieczniał go w swoich szkicach malarskich. Pragnął zarejestrować nie tylko okoliczny pejzaż, ale i ludzi związanych z tą ziemią. Zastawał ich zawsze przy pracy, a swoją sprawną ręką mistrza kreślił ich wizerunki i często mawiał: „Jaki piękny jest świat śpiewających ptaków i świat pracujących ludzi.”

Po latach pobytu, żegnając się z tą urokliwą ziemią zamierzał zostawić w nim po sobie pamiątkę. Tak też uczynił i pozostawił autoportret z hiszpańską bródką w charakterystycznej czarnej mycce na głowie, zaś na odwrocie skreślił taką dedykację: „Mieszkańcom Zakliczyna ten autoportret ofiaruję – Jacek Malczewski”.
Na cmentarzu w Zakliczynie w roku 1929, została pochowana jedna z sióstr Bronisława, której nagrobek został usytuowany przy głównej alei, za kaplicą cmentarną.

W Lusławicach Malczewski stworzył wiele obrazów, na których widnieją okoliczne widoki. Z płótna „Lusławice – już łan zżęty”, powstałego w 1922 r., emanuje spokój i wyciszenie. W cieniu dworskiego zabudowania, na drewnianym składanym krześle siedzi kobieta z sierpem. Za nią częściowo uchwycone zostały parkowe drzewa, zaś w oddali rozpościera się panorama wzgórz Zawady Lanckorońskiej i Roztoki. Patrząc na obraz nasuwa się myśl, iż został uchwycony jeden z wielu letnich upalnych dni gdzie „żar”; powietrza miesza się z niepokojącą ciszą.

Inny obraz to „Ogrodniczka”, powstał również w 1922 r., w scenerii na którą składają się przepiękne, dorodne drzewa parkowe, fragment ganku z mocno zarysowanymi kolumnami podtrzymującymi zadaszenie i utrudzona kobieta, która siedzi na ganku w bezruchu z przymkniętymi oczyma regenerując siły, wyczerpane codziennym obowiązkiem pielęgnowania ogrodu. Obok kobiety stoi konewka z wodą, symbolem odrodzenia się i życia. Rozłożysty drzewostan parku „rzuca” obfity cień, chroniący siedzącą przed letnim upałem kobiet.

Płótno „Św. Agnieszka”, powstało w latach 1920 – 1921, zawiera akcenty symboliczne, tak charakterystyczne dla twórczości Malczewskiego. Inspiracją powstania dzieła było ludowe porzekadło: „Św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszkania”. Św. Agnieszka w wersji malarza, wypuściła sześć skowronków, które symbolizują odradzającą się naturę, wiarę w zmartwychwstanie. Dzieło to jest hymnem na cześć odradzającej się natury, a skowronki „wypuszczane” zawsze na wiosnę, kiedy na nowo natura budzi się do życia.

Dzieło „Przekazanie palety – Autoportret z Mieczysławem Gąseckim” powstało w 1922 r. Mieczysław Gąsecki był przyjacielem, pomocnikiem i malarzem Malczewskiego, przebywał razem z artystą w Lusławicach. We wnętrzu lusławickiej pracowni na pierwszym planie widnieje sylwetka artysty, a za nim stoi Pan Mieczysław, który trzyma w ręku paletę i pędzle symbolizujące przekazanie następnemu pokoleniu narzędzi pracy, które decydować będą o dalszym rozwoju sztuki. Gest ten sugeruje, iż wszystko się już dokonało w życiu artysty, a otwarte drzwi oznaczają czas opuszczenia już pracowni. Radosnym akcentem obrazu jest bijące światło upalnego letniego dnia, które zaprasza do wewnątrz, do ogrodu, zapewniając malarza o cieple i radości jakie przyniosą mu kolejne lata w jego życiu, chociaż nie będzie być może już tworzył.

„Stacja kolejowa Gromnik – a stąd jeszcze dwanaście kilometrów końmi do Lusławic, gdzie obecnie stale przebywa Jacek Malczewski. Okolica – typowa dla podkarpackich stron zachodniej Małopolski. Po półtoragodzinnej jeździe widać na prawo od szosy dużą, elipsoidalną kępę drzew: Lusławice”. W ten sposób poeta Jan Brzękowski opisywał koniec swej podróży do Lusławic, w których wówczas pomieszkiwał Jacek Malczewski.

Lusławice to urokliwa miejscowość, która leży w pagórkowatej okolicy na prawym brzegu Dunajca, skąd rozciąga się piękny widok m.in. na aktualnie rewitalizowane ruiny zamku w Melsztynie. Stąd jest również niedaleko (zaledwie dziesięć kilometrów) do Charzewic – wsi na lewym brzegu rzeki, w której od jesieni 1911 roku mieszkała Julia Meysnerowa, córka Jacka Malczewskiego. Być może to właśnie bliskość córki, mieszkającej z mężem Feliksem we dworze zlokalizowanym w centrum wsi, sprawiła, że rodzina Malczewskich zainteresowała się lusławickim dworem.

A jaka jest historia Lusławic? Zapewne zbliżona do większości okolicznych małopolskich wsi. Lusławice zostały założone prawdopodobnie w pierwszej połowie XIII wieku przez niemieckiego rycerza o spolszczonym imieniu Ludysław, syna Gerarda, czyli Wojsława. W ciągu następnych stuleci przechodziły przez ręce kolejnych małopolskich rodów. W XVI wieku należały do spokrewnionych ze sobą Piotra Błońskiego i Stanisława Taszyckiego, którzy przystąpili do arian – braci polskich.
Około 1580 roku zamieszkał tu Faust Socyn, włoski teolog i reformator religijny, twórca socynianizmu, kierunku myślowego dominującego w ideologii braci polskich. Na terenie parku w okolicach dworu zachowany jest jednopiętrowy zbór – lamus, wzmocniony skarpami, wybudowany przez Achacego Taszyckiego. Pierwotnie grobowiec Socyna znajdował się w centrum miejscowości. Jego płytę uszkodzili podobno miejscowi chłopi, którzy w przeszłej działalności arian widzieli przyczynę klęsk żywiołowych nawiedzających okolicę w połowie XIX wieku. Krąży również pogłoska, że kości samego Socyna wrzucono do Dunajca, by pozbyć się wszelkich śladów odstępstwa od katolickiej wiary. Dopiero w latach 1933–1936 na zamówienie amerykańskich unitarian zostało wzniesione mauzoleum Socyna, zaprojektowane przez Adolfa Szyszko-Bohusza.

W XIX wieku Lusławice trafiły do rodziny Lanckorońskich. Z początku tego stulecia pochodzi parterowy, klasycystyczny dwór o czterokolumnowym portyku. W 1907 roku dwór odkupił od Lanckorońskich Adolf Vayhinger2 – prawnik, notariusz i poseł, który mieszkał tam do swojej śmierci w 1912 roku. Kolejnym właścicielem został jego syn inżynier Stanisław Vayhinger, wraz z żoną Marią.

To właśnie od rodziny Vayhingerów siostry Jacka Malczewskiego – Bronisława Malczewska i Helena Karczewska – wynajmowały część dworu. Jak pisała Michalina Janoszanka, przyjaciółka domu Malczewskich, biografka artysty i jedna z jego ulubionych modelek: „Jest to ośrodek pozostały z parcelacji, własność inżyniera Weihingera z Tarnowa, który wydzierżawił dwór na mieszkanie sióstr Malczewskiego i na letnią jego rezydencję. Niegdyś był to klucz Lanckorońskich. Jest to mały raj na ziemi”.

Miejscem, które powstało specjalnie dla artysty, była prosta drewniana pracownia, w której Malczewski spędził wiele dni malując kolejne obrazy. Sytuacja artysty była wówczas dość specyficzna. Z jednej strony mieszkał z siostrami, z którymi od czasów dzieciństwa łączyły go wyjątkowo silne więzy, natomiast niedalekim sąsiedztwie swój dom miała również jego ukochana córka, którą mógł odwiedzać niemal codziennie. Z drugiej strony jego osobiste położenie nie było godne pozazdroszczenia. Osobą, na której wówczas bardzo mu zależało, była żona, przebywająca na stałe w Krakowie. Maria Malczewska pierwszy rok Wielkiej Wojny spędziła z artystą w Wiedniu, a od 1916 roku zamieszkała z nim z powrotem w Krakowie. Malczewscy wynajmowali od barona Konopki trzystumetrowe mieszkanie przy ulicy Krupniczej. Jednak niezabliźnioną raną między małżonkami był wieloletni romans Jacka z Marią Balową.

Maria Malczewska nadal nie potrafiła wybaczyć mężowi zdrady (nie wiadomo, czy kiedykolwiek to nastąpiło). Stąd prawdopodobnie wynikły początkowo tylko wakacyjne pobyty artysty w Lusławicach, które z czasem, po odejściu z posady profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1921 roku, zamieniły się w o wiele dłuższe, niekoniecznie pożądane przez niego okresy spędzane w lusławickim dworze.

Genialny, światowej sławy kompozytor Krzysztof Penderecki zakupił dwór w 1975 roku od Adolfa Vayhingera, syna Stanisława. Miejsce po raz kolejny trafiło w dobre ręce. Kompozytor znacznie powiększył lusławicką posiadłość o kolejne hektary. Wyremontował dwór i stworzył arboretum, w którym znalazło się wiele tysięcy gatunków drzew i krzewów, które zwoził z całego świata. Mawiał: „Mieszkać mogę wszędzie. Żyć – tylko w Lusławicach”. Do dzisiaj jeszcze wielu miejscowych autochtonów pamięta Profesora Pendereckiego „wizytującego” sławne w okolicy jarmarki, odbywające się do dziś na zakliczyńskim rynku.

To dzięki niemu Lusławice stały się sławnym na całym świecie miejscem, w którym odbywają się koncerty kameralne i prywatne festiwale z udziałem wybitnych artystów oraz międzynarodowe warsztaty muzyczne i sympozja naukowe. Ukoronowaniem wieloletnich działań wielkiego kompozytora stało się utworzone w 2005 roku vis a vis dworku państwa Pendereckich – Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego, które szybko stało się muzyczną Mekką, do której pielgrzymują melomani z całego świata. Obecnie zabytkowy dwór i ECM są instytucjami państwowymi zarządzanymi przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ryszard Zaprzałka

















