
Jak szeroko informują tarnowskie media,zakończyła się modernizacja jednego z najstarszych i najcenniejszych architektonicznie budynków tarnowskiego Szpitala im. E. Szczeklika. Obiekt wybudowany w 1914 roku – znany również jako dawny Szpital Żydowski – przeszedł gruntowny remont i został przywrócony do swojej pierwotnej bryły. Starannie przeprowadzony, kosztem około 15 milionów złotych, dwuletni remont zwieńczyło uroczyste otwarcie w dawnej ruinie nowej siedziby administracji szpitala, które odbyło się we czwartek 8 maja z licznym udziałem miejscowych elit. I towarzyszących w usytuowanej tuż obok przychodni kolejek pacjentów…

Celem inwestycji było nie tylko dostosowanie budynku do współczesnych potrzeb, ale również odtworzenie historycznego charakteru miejsca o dużym znaczeniu dla dziedzictwa Tarnowa. Zachowane i odrestaurowane zostały im.in. przedwojenne schody, balustrady oraz elementy posadzki, a całość prac prowadzono z najwyższą starannością i poszanowaniem dla oryginalnej architektury.

Zmodernizowany budynek będzie pełnił funkcje nowej siedziby administracji Szpitala im. Szczeklika. Powstała przestrzeń łączy w sobie funkcjonalność, nowoczesność oraz szacunek dla historii – stanowiąc przykład udanego połączenia tradycji z nowymi rozwiązaniami architektonicznymi.

Tarnów był miastem, w którym ludność pochodzenia żydowskiego była liczna. Nic więc dziwnego, że Żydzi posiadali w Tarnowie własny szpital. Na początku znajdował się on w obrębie Starego Miasta, najpewniej przy dzisiejszej ulicy Żydowskiej. Jednakże zaborcze władze austriackie wprowadziły surowe prawo sanitarne, które zakazywało funkcjonowania szpitali w obrębie murów miasta.
W tej sytuacji w roku 1840 gmina żydowska zlikwidowała swój szpital, ale przecież gdzieś trzeba było umieszczać chorych. W celu budowy nowego szpitala zakupiono plac na terenie wsi Pogwizdów, przy tej samej drodze, przy której znajdował się już Szpital Ubogich i Chorych, w pobliżu niego (przy dzisiejszej ul. Szpitalnej). W roku 1842 na parceli stanął piętrowy budynek żydowskiego szpitala. W styczniu rozpoczął on swoją oficjalną działalność. W maju zaś tego samego roku wpisano go na urzędową listę galicyjskich szpitali dla osób wyznania mojżeszowego. Prawdziwą dobrodziejka szpitala żydowskiego okazała się bogata tarnowska Żydówka, Debora Menkes-Wexlerowa, znana filantropka. W swoim testamencie zapisała gminie żydowskiej dwa domy, z których dochód miał być przeznaczony na utrzymanie lecznicy.

Portret Debory Wechsler (1807-1887); twórca nieznany; Tarnów; przed 1887.
Szpital Żydowski w Tarnowie miał szczęście do dobrych lekarzy. Niektórzy z nich, znakomici specjaliści, wszechstronnie wykształceni, brali też udział w życiu politycznym i społecznym naszego miasta. Dr Salomon Schultzer, chirurg, przez wiele lat był radnym. Także jego syn, Leon, znany był w mieście jako nie tylko znakomity lekarz, ale i świetny mówca, organizator życia społecznego i kulturalnego. To właśnie Leon Schultzer doprowadził do rozbudowy Szpitala Żydowskiego jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Placówka zyskała sobie wielkie uznanie wśród pacjentów, którzy chwalili poziom opieki. W roku 1912 stary budynek szpitala został przekształcony w Dom Starców im. Mendla Maschlera. Ogłoszono zbiórkę funduszy wśród bogatych Żydów na budowę nowego, nowoczesnego szpitala. W 1914 roku stanął piętrowy budynek, mieszczący trzy oddziały: chirurgiczny, wewnętrzny i ginekologiczno-położniczy. Ten nowy szpital zajęły wkrótce armie państw walczących w wojnie, najpierw okupanci rosyjscy, później Austriacy. Po wojnie odbudowano i unowocześniono zarówno budynek szpitala, jak i Domu Starców. W tym drugim znalazła też miejsce przychodnia, w której udzielano porad lekarskich.
Po I wojnie światowej wprowadzono opłaty za leczenie. Opodatkowano także wszystkich członków gminy żydowskiej na rzecz szpitala. Najbiedniejsi leczeni byli bezpłatnie. W latach międzywojennych do Szpitala Żydowskiego trafiali również pacjenci chrześcijanie, kierowani przez Kasę Chorych, która miała podpisaną umowę na leczenie z oboma tarnowskimi szpitalami. W latach trzydziestych lecznicy przybył oddział dziecięcy, zainstalowano także centralne ogrzewani, wodociąg i oświetlenie elektryczne.

Kiedy w roku 1937 zmarł wieloletni dyrektor szpitala Leon Schultzer, jego następca został Eugeniusz Schipper, zdolny lekarz, rzutki organizator. Udało mu się doprowadzić do wzniesienia nowego pawilonu szpitalnego z krytym tarasem na piętrze, przeznaczonego dla chorych na gruźlicę. Dokupiony został aparat rentgenowski, nowy sprzęt, a na parterze nowego budynku znalazło się miejsce na oddział okulistyczny. Lekarze obu szpitali, Żydowskiego i Powszechnego, współpracowali ze sobą, dzieląc się doświadczeniem, operując, lecząc. I tak było do wybuchu II wojny światowej, kiedy to ustalony latami tradycji porządek koegzystencji zawalił się. Niemcy wyrzucili pacjentów Szpitala Powszechnego, umieszczając ich na piętrze Szpitala Żydowskiego. Taka sytuacja trwała do zimy, kiedy to pacjenci Szpitala Powszechnego powrócili do odnowionego ze zniszczeń budynku. Ale Szpital Żydowski nadal miał do dyspozycji jedynie parter. Lekarze, z drem Schipperem na czele, dokonywali cudów, lecząc z poświęceniem chorych, za co nie pobierali w tym czasie wynagrodzenia. Brakowało leków, opatrunków i sił. W tej sytuacji trzeba było zdobywać wszystkie potrzebne rzeczy na czarnym rynku, a do pomocy lekarzom ruszyli młodzi ludzie, którzy na ochotnika chorymi jako pielęgniarki, salowe, pielęgniarze, sanitariusze. Miejsca było mało, a chorych przybywało, trzeba więc było znajdować dla nich miejsce w Domu Starców. Wkrótce, w roku 1941 władze okupacyjne usunęły lekarzy i pacjentów z budynku szpitala do Domu Starców. Udało się tam urządzić prymitywne, ale spełniające swoje zadania, sale: operacyjną i położniczą. Lekarze dokonywali cudów, lecząc nie tylko Żydów tarnowskich, ale przywożonych do szpitala pacjentów pochodzenia żydowskiego z Nowego Sącza czy Rozwadowa. Wielu pacjentów otrzymywało, mimo tak wielkich trudności pomoc i opiekę bezpłatnie.
Po utworzeniu w Tarnowie getta dla ludności żydowskiej, gdzie przesiedlono wszystkich tarnowskich Żydów, także szpital został przeniesiony. Lekarzom nie pozwolono zabrać sprzętu ani leków i tylko dzięki pomocy i znajomościom kilku bogatszych Żydów, udało się zorganizować jako tako opiekę nad chorymi. Taki stan trwał do roku 1943, kiedy to, wraz z zagładą tarnowskich Żydów, przestał również istnieć ich szpital…
Na koniec wspomnijmy jeszcze, że doktor Schipper przeżył wojnę i po jej zakończeniu pracował w Katowicach jako Jerzy Iwański. Po wojnie obiekty Szpitala Żydowskiego przejęło miasto i oddało je do użytku Szpitalowi Miejskiemu, czyli tzw. dzisiaj „staremu”. Po 1990 roku zawarto ugodę z Gminą Żydowska w Krakowie, na skutek której budynki dawnego Szpitala Żydowskiego przeszły na własność miasta w zamian za nieruchomości przy ulicach Rogoyskiego, Granicznej, Kolejowej i Łokietka, które przekazano minie Żydowskiej tytułem rekompensaty, dokładając do tego kwotę ponad czterystu tysięcy złotych. Tak kończy się historia Szpitala Żydowskiego w Tarnowie.

I jeszcze jedna kartka z historii tarnowskich Żydów: W drugiej połowie XVIII w. miasto zrujnowane gospodarczo i pozwoliło na osiedlenie się kupcom żydowskim w obrębie murów miejskich. W 1772 r. w mieście żyło 1200 Żydów, stanowiąc 34%ogółu mieszkańców. W 1788 r. powstała szkoła żydowska, której pierwszym dyrektorem był Naftali Herz Homberg. W 1842 r. powstał szpital żydowski, a w 1890 r. Fundacja Barona Hirscha założyła w Tarnowie drugą szkołę żydowską. W drugiej połowie XIX w. Żydzi zdominowali handel i drobny przemysł. Budynki należące do Żydów zajmowały całą wschodnią część miasta, zwaną Grabówką, a także rynek i kilka przyległych ulic. W 1890 r. w mieście żyło 11677 osób wyznania mojrzeszowego, stanowiąc 42,4% ogółu mieszkańców.
W okresie międzywojennym, w 1921 r. w Tarnowie mieszkało już 15 600 Żydów, stanowiąc 42% ogółu obywateli miasta. W latach 1920-1939 do Palestyny emigrowało średnio 70-150 osób rocznie. W 1928 r. zaczął ukazywać się w języku polskim syjonistyczny „Tygodnik żydowski”, który zyskał powszechną poczytność w mieście. We wrześniu 1939 r. liczba Żydów w Tarnowie wzrosła do ok. 25 tys. osób (45% ogółu mieszkańców). Duża część z nich stanowiła kulturalną i intelektualną elitę miasta. Byli to prawnicy, lekarze, muzycy, nauczyciele i przedsiębiorcy, jednak większość Żydów była biedna. W tym czasie na terenie Tarnowa mieszkała czwarta co do wielkości społeczność żydowska w Galicji, zaraz po Lwowie, Krakowie i Stanisławowie. Było to pierwsze z większych miast pod względem liczby ludności żydowskiej w stosunku do ogółu mieszkańców.

Tuż przed I wojną w Tarnowie otwarto nowoczesny szpital żydowski. Pracowali w nim najlepsi lekarze. Cała kadra była żydowska ale leczono także chorych nieżydowskich. Tuż przed II wojną zmodernizowany szpital miał najnowocześniejszą aparaturę i kadrę. A potem przyszli Niemcy. Wymordowali lekarzy i pielęgniarki. A potem szpital długo służył chorym polskim mieszkańcom Tarnowa. Aż stał się ruiną, skazana na wyburzenie.

Adam Bartosz – Jak będziecie wchodzić do budynku, zwróćcie uwagę na wiszący przy wejściu do głównego korytarza portret Debory Weksler. To kopia obrazu, który przed laty dostałem od Abrahama Ladnera, ostatniego tarnowskiego Żyda (zm. 1993) i oddałem do Muzeum Ziemi Tarnowskiej. Pani Wekslerowa była bogata tarnowianką, w jej budynku przy ul. Nowej (dziś stoi tu budynek Urzędu Miasta) mieściła się synagoga jej imienia, łożyła hojnie na utrzymanie żydowskiego szpitala (wcześniejszego budynku), wspierała organizacje charytatywne, była znaną dobrodziejka i filantropką. Przekazałem Dyrekcji ten portret – niechaj patronuje współczesnemu szpitalowi, spoglądając z nieodległego cmentarza żydowskiego gdzie 5 lat temu odnowiliśmy jej piękny, z białego granitu nagrobek. Żyła w latach 1807-1887.
Za: Maria Polaczek (nasz-Tarnow.pl)
Przygotował – Ryszard Zaprzałka