
czyli
KSIĄŻĘ MANTUI PRZEŻYJE
RIGOLETTO to jedna z najsłynniejszych dzieł Giuseppe Verdiego – dywaguje nasza teatralna recenzentka Katarzyna Cetera. Libretto do tej Opery w trzech aktach napisał Francesco Maria Piave na podstawie dramatu Wiktora Hugo KRÓL SIĘ BAWI. Początkowo opera miała być zatytułowana KLĄTWA – taki tytuł może bliżej określałby tematykę utworu – dopiero potem Verdi zmienił tytuł swego dzieła. Prapremiera odbyła się w weneckim Gran Teatro La Fenice w 1851 roku a premiera polska miała miejsce w Teatrze Wielkim w Warszawie już dwa lata później – w roku1853. Najnowsza inscenizacja RIGOLETTA z nowojorskiej The Metropolitan Opera trafiła do kin na całym świecie za sprawą transmisji na żywo, jaka miała miejsce w sobotę, 29 stycznia w ramach cyklu MET: Live in HD 2021-2022.

Droga RIGOLETTA na operowe deski była długa i wyboista: rozpoczęła się w 1844 roku, zakończyła siedem lat później. Cenzura zarzucała librettu „nieobyczajność i wulgarność”, zupełnie lekceważąc logiczne i dramaturgiczne konsekwencje swoich ingerencji. Gdyby porównać punkt wyjścia z punktem dojścia, okazałoby się, że z pierwszej wersji zostało prawie nic, nawet imiona zmieniono, żeby ukryć związek z niedobrze przez władze widzianym Wiktorem Hugo: Skończyło się to, powiedzmy, nieoczywistościami – tytułowa postać nie ma prawdziwej arii do zaśpiewania, primadonna jedną, akty zaś urywają się, powiedzmy, spontanicznie. Geniusz Verdiego jednak zwyciężył urzędników. Operę natychmiast pokochali widzowie i nic się od prapremiery nie zmieniło.
Najnowsza inscenizacja RIGOLETTA z nowojorskiej The Metropolitan Opera już chyba takich obyczajowych kontrowersji nie budzi, choć porusza. Ogromne wrażenie robi za to scenografia zaprojektowana przez Michela Yeargana w stylu Art Deco oraz stylowe kostiumy z epoki autorstwa Catherine Zuber – przenoszą one akcję utworu do Europy lat 20. XX wieku. O oświetlenie zadbał Donald Holder. Jeśli nie jest to gwarancja najwyższego muzycznego i artystycznego poziomu – to co nim jest?

RIGOLETTO swoją premierę miał w sylwestra. Odważna inscenizacja Bartletta Shera, laureata nagrody Tony, szturmem podbiła serca widzów i krytyków, którzy nagrodzili artystów owacją na stojąco. Podczas pokazu premierowego w czasie entuzjastycznych braw i owacji na stojąco na widownię z sufitu sali koncertowej MET spadło złote konfetti – był to wyraz wdzięczności artystów wobec miłośników opery, którzy uczestniczyli w tym niezapomnianym wieczorze.
W tej produkcji w tytułowej roli po raz pierwszy na scenie MET wystąpił Quinn Kelsey, amerykański baryton urodzony na Hawajach, ale doświadczony wykonawca wielu ról w operach Verdiego. Partnerowali mu: sopranistka Rosa Feola jako Gilda (córka Rigoletta) oraz zachwycający tenor Piotr Beczałajako Książę Mantui. Mistrzowską orkiestrę MET poprowadził maestro Daniele Rustioni. Mnie zachwycił również (nie tylko głosem) jeden z „czarnych charakterów” tej produkcji, Andrea Mastroni – włoski bas – w roli płatnego zabójcy Sparafucile.

Jedną z wiodących ról w tym spektaklu odtwarzał Piotr Beczała – jego obecność zawsze gwarantuje frekwencyjny sukces, tak też było tym razem. W jednym z wywiadów artysta przekonywał, że jest RIGOLETTO to spektakl popularny, przynoszący radość i satysfakcję publiczności, ale też śpiewakom. Jest też często pokazywany – także dlatego, że stanowi zbiór hitów operowych:
Jeśli chodzi o rolę Księcia, to chyba każdy zna arie LA DONNA È MOBILE czy QUESTA O QUELLA: należą do najbardziej popularnych i lubianych fragmentów muzycznych. Poza tym cała prezentowana historia jest przejmująca, uniwersalna i nieoderwana od rzeczywistości. Można ją wpisać w każdą sytuację. Miłość ojcowska, kompleksy, problemy, walka kogoś posiadającego władzę z tymi, nad którymi ją dzierży, jest tematem nośnym, zawsze aktualnym, do którego się powraca. Publiczność bardzo takie historie interesują” – ocenia tenor.
Piotr Beczała śpiewał Księcia w dwóch poprzednich produkcjach Metropolitan Opera:
Po raz kolejny wniósł do roli klarowne brzmienie i uderzające górne tony, a także zarozumiały, dumny temperament. Przelotne momenty wokalnej surowości nie były nie na miejscu w przypadku tej drapieżnej postaci” – zauważył m.in. główny krytyk muzyki klasycznej „New York Timesa” Anthony Tommasini.
Inscenizacja została przyjęta bardzo dobrze. Po poprzedniej, której akcja rozgrywała się w Las Vegas, i była trochę kontrowersyjna, obecna wraca do korzeni. Z powodu pandemii publiczność wypełnia widownię może w trzech czwartych, ale wciąż było to… trzy tysiące osób. Poza tym ludzie muszą siedzieć w maskach, co osłabia spontaniczność reakcji i okrzyki są lekko przytłumione. Mimo to mamy owacje na stojąco, co jest miłe i stanowi potwierdzenie, że to, co robimy, jest doceniane – przyznaje Beczała.

Polak stwierdził też, że ma duże doświadczenie w występowaniu w przedstawieniach transmitowanych na cały świat:
Zaczęło się od roku 2009 (ŁUCJA Z LAMERMOORU) i teraz praktycznie co sezon w nich śpiewam. Zawsze koryguje się światła, ponieważ kamera patrzy inaczej niż publiczność z widowni. Zawsze też dostaję nagranie z wcześniejszego spektaklu. Oglądam je i rozmawiamy na temat ewentualnych zmian, które są na ogół drobne, ale istotne. Kamer jest ponad 12. Ponieważ produkcja HD jest dosyć skomplikowana, musimy się do niej dostosować. Śpiewamy często np. nie bezpośrednio w kierunku publiczności, lecz nieco bardziej w bok do kamery, co w Metropolitan jest bardzo trudne, bo to ogromna sala. Jest to również ciekawe dla publiczności w kinach, gdyż filmowane są m.in. zmiany dekoracji, wywiady z artystami w przerwie. Dużo się dzieje – zapewnia śpiewak.

Zawsze lubiłam oglądać produkcje operowe transmitowane na żywo z Metropolitan Opera. Jeszcze do niedawna można je było zobaczyć w Kinie Sokół w Dąbrowie Tarnowskiej – na te projekcje przybywały z Tarnowa autobusy pełne słuchaczy i słuchaczek obu Uniwersytetów Trzeciego Wieku i nieliczni „zwykli” widzowie. Gdzie teraz – poza Krakowie czy Rzeszowem – można obejrzeć Piotra Beczałę w RIGOLETCIE? Hmm… Może się okazać, że Nowy Jork będzie bliżej niż Dąbrowa Tarnowska. W każdym razie sprawdzajcie na portalu http://nazywowkinach.pl/
Katarzyna Cetera
zdjęcia – organizatorzy
Giuseppe Verdi
RIGOLETTO
libretto – Francesco Maria Piave
tekst polski i opracowanie napisów – Bartłomiej Majchrzak
Daniele Rustioni – dyrygent
Bartlett Sher – produkcja
Michael Yeargan – scenografia
Catherine Zuber – kostiumy
Donald Holder – światło
Gary Halvorson – realizacja kinowa spektaklu
Isabel Leonard – prowadzenie transmisji)
OBSADA:
Quinn Kelsey – Rigoletto
Rosa Feola – Gilda, jego córka
Piotr Beczała – Książę Mantui
Andrea Mastroni – Sparafucile
Varduhi Abrahamyan – Maddalena, jego siostra