
Włodzimierz Siedlik (1.12.1963-06.2025)
Z żalem przyjmujemy wiadomość, że w wieku 61 lat zmarł prof. Włodzimierz Siedlik – dyrygent, mistrz chóralistyki, ceniony pedagog – wykładowca w Instytucie Muzyki Kościelnej UPJPII, założyciel, kierownik i dyrygent chóru Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II „Psalmodia”. , dyrektor Centrum Paderewskiego w latach 1990-1992, założyciel Tarnowskiej Orkiestry Kameralnej (1991), dyrektor tarnowskiej szkoły muzycznej (1992-1996), wieloletni dyrektor i kierownik artystyczny Chóru Polskiego Radia w Krakowie (1995-2010),ale także dyrygent Orkiestry Dętej Parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Woli Rzędzińskiej, organista i pedagog, uśmiechnięty i życzliwy człowiek. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 14.06 w kościele parafialnym pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Woli Rzędzińskiej gdzie posługiwał jako organista. To tam, w tej podtarnowskiej wiosce rozpoczęła się jego wielka kariera… Zawsze tam wracał.

Pożegnanie prof. Włodzimierza Siedlika – w wiejskim kościele w jego rodzinnej Woli Rzędzińskiej zgromadziło prawdziwe tłumy: wychowankowie, chóry, orkiestry, akademicy, sąsiedzi. Wszyscy przyszli pożegnać Człowieka, który przez całe życie uczył nas, że muzyka to nie tylko sztuka – to służba, modlitwa i wspólnota. Wielu jego uczestników zgodnie przyznawało, że takiego pogrzebu dotąd nie widziało. Śpiewały setki głosów – monumentalny chór.. W tym śpiewie była wdzięczność, lojalność, duchowa więź. Jakby wszyscy chcieli pokazać na egzaminie, w którym Profesor jest jurorem, najwyższy wymiar artystycznego wyrazu.
Był absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie, Instytutu Liturgicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz Studium Emisji Głosu Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, na wszystkich uczelniach otrzymując dyplomy z wyróżnieniem.

Profesor z taką samą pasją i precyzją prowadził Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica, Chór Polskiego Radia – Lusławice / Polish Radio Choir – Lusławice, Cantus, Psalmodia Choir, Camerata Jagiellonica. Jako dyrygent olśniewał muzyczną wrażliwością i warsztatem – łączył sztukę z misją społeczną. W Krakowie – jako wykładowca Akademia Muzyczna im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie i Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II – formował kolejne pokolenia dyrygentów, muzyków i animatorzy życia społecznego. Był opiekunem artystów z krajów Partnerstwa Wschodniego, w ramach programu Gaude Polonia, gdzie jako tutor dzielił się wiedzą z ukraińskimi stypendystami.
Dyrygował z powściągliwą charyzmą – oszczędny w geście, zawsze obecny, całkowicie skupiony. Każdy jego ruch niósł znaczenie. Często się śmiał, ale nigdy rubasznie. Miał w sobie coś z człowieka, który uśmiecha się nawet wtedy, gdy milczy. Ogromny takt, osobista kultura, etos i skromność były jego znakiem rozpoznawczym. Uczył nie tylko nut, ale i sensu muzyki.

Rektor Uniwersytetu Papieskiego ks. prof. Robert Tyrała nazwał go „Teologiem Dźwięków”. Nie z powodu tytułów, jakie zgromadził jako autorytet w dziedzinie muzyki, ale dlatego, że w jego interpretacjach muzyka liturgiczna i chóralna stawała się formą wyznania wiary. Jego wykonania utworów Henryka Mikołaja Góreckiego – zwłaszcza Totus Tuus – nie były tylko artystyczne. Gdy dziś jego chóry rozbrzmiewały w świątyni, barwa setek głosów zdawała się przelewać w inny wymiar…
Profesor często mawiał: „Z posiadanych talentów Pan Bóg nas rozliczy.” Dziś widać, że nie była to tylko sentencja. Dziesiątki delegacji, chóry i orkiestry z całej Polski, krzepiąca, głęboka uroczystość – dowód siły wspólnoty, jaką zbudował. Profesor pomnożył swój talent po stokroć – w uczniach, wspólnotach, nagraniach.

Profesor Siedlik całe życie zawodowe związał z dyrygenturą. Najbardziej znany był z pracy w Chórze Polskiego Radia w Krakowie, którym kierował przez 15 lat – od 1995 do 2010 roku. W tym czasie zespół osiągnął uznanie w kraju i za granicą. Jako pedagog pracował w Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie kierował Katedrą Chóralistyki. Kształcił kolejne pokolenia dyrygentów i chórzystów.
Papież Benedykt XVI przyznał mu w 2012 roku odznaczenie „Benemerenti” za zasługi dla Kościoła. To rzadkie wyróżnienie dla świeckiego muzyka.
Prof. Siedlik zasiadał również w Jury I edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Niezłomnej w 2016 r. którego inicjatorem i współorganizatorem była Fundacja Armii Krajowej Londynie.
Cenili go najwybitniejsi polscy kompozytorzy – H. M. Górecki, R. Twardowski – powierzając niejednokrotnie prawykonania swoich utworów, a Profesor nade wszystko skromnie i pokornie pozostawał wspaniałym i życzliwym człowiekiem, bliskim nam wszystkim.
Jego dyrygentura była powściągliwa, pełna skupienia i znaczenia – jak liturgia. Jego interpretacje, zwłaszcza utworów Góreckiego, stawały się wyznaniem wiary.

Włodzimierz Siedlik był laureatem prestiżowych nagród, takich jak Złoty Krzyż Zasługi, Nagroda im. Jerzego Kurczewskiego oraz medal „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Jego działalność i wkład w rozwój muzyki sakralnej i chóralnej przyniosły mu uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą.
„Odszedł nasz wielki Przyjaciel – napisał na wieść o śmierci Profesora Siedlika rektor UPJPII ks. prof. Robert Tyrała – w wigilię Zesłania Ducha Świętego. Był człowiekiem głębokiej wiary i czynów miłości. Jestem pewien, że poszedł wprost do nieba. On w nikim nie widział zła – zawsze szukał dobra. Zapewne w niebie pilnie potrzebowali wytrawnego dyrygenta. Niech odpoczywa w pokoju”.
Poniżej publikujemy fragmenty tekstu – pożegnania Jego córki – Agnieszki…. brak mi słów, by opisać to co działo się podczas Jej wystąpienia.

„Powoli zaczynamy dostrzegać puste przestrzenie codzienności, które zawsze naturalnie wypełniała jego obecność. Będzie brakowało nam jego charakterystycznego wejścia domu: dźwięku odkładanej torby, pęku kluczy i donośnego „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Będzie brakowało gry na organach i śpiewu krzepiącego wiarę całej parafii. Studentom zapewne oznak radości i dumy oraz ciepłych słów wsparcia. Współpracownikom serdecznego, odpowiedzialnego kolegi, jego napawającego entuzjazmem uśmiechu oraz spojrzenia, którego nie da się zamknąć w słowach. Kto tak szczerze będzie potrafił docenić wystrojony w końcu akord w trąbkach słowami „no Panowie! Teraz brzmicie jakbyście przyjechali z Oxfordu!” i kto dobitnie zmotywuje chórzystów mówiąc „zaśpiewajcie to tak, żebyśmy nie musieli wychodzić z kościoła w kapturach”. Wreszcie, kto zaprowadzi swoją muzyczną parafialną dzieciarnię na cmentarz po rezurekcji, żeby przy grobach najbliższym ich osób donośnie brzmiącym „Zwycięzca śmierci” głosić z wiarą nadzieję.

Żył w ciągłym biegu, dla niego nie było rzeczy niemożliwych. Był zawsze tam gdzie był potrzebny, nigdy nie zawodził. Na wyjazdy pakował się dosłownie w 3 minuty i odszedł od nas równie szybko…
Tata miał dar do tworzenia rodzinnej atmosfery w przeróżnych środowiskach i nasza obecność jest tego żywym dowodem. Jak spojrzycie dokoła to zobaczycie wiele znanych Wam twarzy ale równie wiele nowych, nieznanych. Niesamowite jest to, że wszyscy czujemy to samo i jestem pewna, że nikt nie jest dziś tutaj z obowiązku.
W trakcie swojej działalności w parafii Tata towarzyszył w ostatniej drodze niezliczonej ilości parafian.

Myślę, że gdyby Tata miał zostawić po sobie jedną myśl to byłoby to nieustanne dążenie do doskonałości. W kontekście tego co robimy ale przede wszystkim w kontekście tego kim jesteśmy.
Zawsze powtarzał „Aga pamiętaj – śluby, pogrzeby. To wtedy do kościoła przychodzi najwięcej niewierzących i muzyką można coś w tych ludziach poruszyć”. Dlatego w imieniu Taty dziękuję za Wasze dzisiejsze granie i śpiewanie. Bo jeśli ktoś nie uwierzył od razu (w co ciężko mi uwierzyć) to z pewnością kropla dźwięków i towarzyszących im łez będzie drążyła skałę i wiem, że on się z tego bardzo cieszy.”
Zebrał i opracował – Ryszard Zaprzałka