
czyli
SPEKTAKLE KONKURSOWE FESTIWALU ARCYDZIEŁ
18 października rozpoczęła się w Rzeszowie trzecia edycja Festiwalu Arcydzieł – najnowszej odsłony Rzeszowskich Spotkań Teatralnych – relacjonuje nasza krakowska korespondentka Katarzyna Cetera. To wielkie teatralne święto dziś się zakończy – przed nami jeszcze jedno czytanie performatywne, gala finałowa, rozdanie nagród i spektakl łotewskiego teatru zatytułowany GRECY – czyli ciekawie zapowiadająca się trzecia część trylogii w reżyserii Elmārsa Seņkova, w której nowy świat stworzony jest na podstawie greckich mitów – przez walkę, namiętności bogów i pragnienie ludzi, by Bogu się przeciwstawić. Poszukiwany jest nowy bohater, ale czy nie znajdzie się ktoś, kto będzie chciał go zniszczyć? Przekonamy się wieczorem.

Warto oczywiście przypomnieć, że Rzeszowskie Spotkania Teatralne to jeden z najstarszych w Polsce festiwali teatralnych. W tym roku odbywa się jego 62 edycja. Piałam już o pierwszych festiwalowych spektaklach (MATKA w reżyserii Anny Augustynowicz, LALKA Jerzego Jana Połońskiego oraz MAKBET. GŁOSY Z CIEMNOŚCI w reżyserii Anety Adamskiej – Szukały z Teatru Przedmieście). Pisałam też o przedstawieniach festiwalowych z pierwszej połowy tygodnia (GUSŁA w reżyserii Grzegorza Brala, KABARET Małgorzaty Warsickiej i DZIEJE GRZECHU OPOWIEDZIANE NA NOWO przez Darię Kopiec.

Druga polowa festiwalowego tygodnia przyniosła niewątpliwie wiele kolejnych wzruszeń i dobrych, teatralnych wrażeń, najpierw bowiem spotkaliśmy się oko w oko z przewodniczącą festiwalowego jury, Agnieszką Przepiórską i z jej obsypanym nagrodami monodramem w reżyserii Anny Gryszkówny, zatytułowanym W MAJU SIĘ NIE UMIERA. HISTORIA BARBARY SADOWSKIEJ. Przedstawienie oglądałam kiedyś w Krakowie – na Małej Scenie Teatru Siemaszkowej robiło z pewnością inne wrażenie – monodram przepełniony rozpaczą zyskuje w tych warunkach intymność, poczucie bezpośredniego obcowanie z cierpieniem bohaterki. Przedstawienie było prezentowane poza konkursem, jako pewnego rodzaju pokaz mistrzowski.

Piątek przyniósł widzom festiwalu monumentalną (i bardzo drogą) produkcję Teatru im. Stefana Jaracza. AMADEUSZ Petera Shaffera w reżyserii Anny Wieczur to spektakl, podczas którego na scenie pojawia się około 80 osób. Są to nie tylko aktorzy, ale też cała orkiestra i śpiewacy.

Przedstawienie miało swoja premierę w maju i dotychczas udało się je zaprezentować zaledwie kilka razy, a mimo to rzeszowska publiczność była zachwycona – nie było końca owacjom na stojąco.

Zapowiadano to przedstawienie hucznie jako hołd złożony nieśmiertelnemu pięknu muzyki Mozarta. Rzeczywiście, muzyka Mozarta olśniewa zawsze, szczególnie wtedy, gdy grana jest na żywo, czy to solowo na klawesynie czy fortepianie, czy przez stuosobową wielką orkiestrę symfoniczną. W łódzkim przedstawieniu mamy „zaledwie” czterdziestoosobową orkiestrę. AMADEUSZ to rzeczywiście porywające widowisko o zniewalającej i urzekającej sile muzyki oraz jednym z jej największych twórców – niepokornym, przebojowym, bezczelnym, lekkomyślnym i genialnym Mozarcie. Krzysztof Szczepaniak w tej roli sprawdza się bardzo dobrze, choć moim zdaniem wykorzystuje gotowe rozwiązania i narzędzia aktorskie zaprezentowane przez Marcina Hycnara w warszawskiej wersji przedstawienia wyreżyserowanej również przez Annę Wieczur za kadencji Tadeusza Słobodzianka (spektakl został zdjęty z afisza jako pierwszy przez Monikę Strzępkę, tuż po objęciu przez nią dyrekcji Teatru Dramatycznego). Łódzki AMADEUSZ to pewnego rodzaju replika tamtego spektaklu, to teatr ogromny, totalny, mistrzowsko operujący obrazem, dźwiękiem, ruchem, kostiumem, słowem, aktorską grą, to teatr bezkompromisowo precyzyjny, dokładnie przemyślany, doskonale skomponowany. Dlatego uwodzi, wstrząsa, olśniewa. – czytamy w materiałach festiwalowych.

Sobota upłynęła w Rzeszowie pod znakiem premiery MIARKI ZA MIARKĘ Williama Shakespeare’a w reżyserii Szymona Kaczmarka. Przedstawienie miało oczywiście swoją premierę teraz, w ramach festiwalu, jednak pokazy przedpremierowe odbywały się jeszcze przed wakacjami. Już wówczas Joanna Marcinkowska w „Dzienniku Teatralnym” porównywała tę produkcję do filmu Pawła Chmielewskiego POLOWANIE z 2023 roku, w którym ukazano mechanizmy działania polityków, pracujących tylko dla swojej korzyści i nie patrzących na konsekwencje swoich działań: Bezwzględność postępowania oraz zakrojone na szeroką skalę działania zakulisowe […]. Nie da się uniknąć także wpływu postępowania rządzących na osoby najbliższe: cierpi nie tylko osoba atakowana, ale też jej rodzina.

Podobnie jak w filmie Chmielewskiego, w realizacji Kaczmarka zwykli ludzie padają ofiarami restrykcji, władza jest kontrolująca i niesprawiedliwa. MIARKA ZA MIARKĘ to jest historia, która dzieje się w myśl zasady „oko za oko, ząb za ząb”, choć nie jest to powiedziane wprost. Władza w swoim postępowaniu porusza się nieustannie na granicy prawa, interpretując rzeczywistość absolutnie po swojemu i manipulując nią na różne sposoby – pisze dalej Marcinkowska.

O samym utworze pisano już, że jest zbyt tragiczny, żeby być komedią i zbyt ironiczny, żeby być tragedią. Żywiołowy i frywolny komizm przeplata się w nim z poważną i przenikliwą refleksją nad mrocznymi stronami ludzkiej psychiki. W największym skrócie to historia o niebezpieczeństwach nadużywania władzy i sztuczkach, którymi posługują się ludzie, by zmusić innych do postępowania zgodnie z ich wolą. Szekspir pokazuje, że raz wywalczone prawa nigdy nie są dane na zawsze, a frazesy o porządku i sprawiedliwości często służą za maskę dla realizacji egoistycznych interesów. Na scenie zobaczymy niesamowitego w roli Księcia Roberta Żurka, Mateusz Marczydło świetnie wciela się w rolę Angela, a w epizodzie zachwyca także znany z tarnowskiej sceny Marek Kępiński. Warto na ten spektakl wybrać się do Rzeszowa – to przecież blisko, po sąsiedzku.

Dziś kończą się rzeszowskie dionizje teatralne. Na werdykt jurorów czekamy z niecierpliwością. Przyjdzie czas na podsumowanie festiwalu, komentarze i relację z wydarzeń festiwalowych, bo znalazły się tu dwa koncerty i trzy czytania performatywne zrealizowane w ramach Sceny Nowej Dramaturgi oraz prezentacja Młodej Sceny Teatru Wandy Siemaszkowej. W każdym razie – do zobaczenia za rok w Rzeszowie, na Festiwalu Arcydzieł!
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy

















