PO SĄSIEDZKU: POGODNIE I ŻYCZLIWIE
czyli
OPERA RARA W CZASACH ZARAZY
Festiwal powoli się rozkręca, a w zasadzie już chyba trwa w najlepsze.- sprawozdaje nasza festiwalowa korespondentka Katarzyna Cetera. W niedzielę 7 lutego o godz. 18.00 zabrzmiały dwa kameralne utwory z początkowych dekad XX wieku: SUITA LIRYCZNA Albana Berga i LANGSAMER SATZ Antona Weberna. Pierwszy zbiera w sobie cechy charakterystyczne stylu kompozytora: dekadencki, niemal jeszcze secesyjny przepych łączy się tu z matematycznie precyzyjną dwunastodźwiękową techniką kompozytorską. Drugi przeciwnie, pokazuje nieznane oblicze swojego autora. Obie kompozycje zagrał Airis String Quartet, a w wykonanie Suity włączyła się sopranistka Dorota Szczepańska. Stań jak przyjaciel i spójrz mi w oczy - pogodnie, życzliwie, to artystyczne motto tegorocznej edycji krakowskiego festiwalu, bardzo dobrze oddające jego ponad czasowe przesłanie.
Pączki
Są i będą, bowiem: „Powiedział nam Bartek, że dziś tłusty czwartek. Myśmy uwierzyli, pączków nasmażyli.” Niestety nazwisko twórcy pączków kryje mrok historii. Encyklopedia Brockhausa podaje, że pączki /krapfen/ są specjalnością austriacką i południowo-niemiecką. Również w II tomie swojej autobiografii Erenburg wspomina o kijowskim piekarzu nazwiskiem Bałabucha. Czyżby od nazwiska tego mistrza pochodziła bałabucha, czyli rodzaj słodkiego domowego ciasta? Historia pączka w Polsce sięga XVII i XVIII wieku. Już wtedy znane były pączki z warszawskich cukierni. A w Tarnowie? W naszym galicyjskim miasteczku „od zawsze” kupowało się pączki, m.in. w popularnej „Warszawiance”, „Strusiniance”, Kawiarni Tatrzańskiej, Cukierni Targowa, a teraz swoje pączko podobne wyroby oferują wszechobecne Biedronki i inne markety. Ale prawdziwe, lukrowane pączki z różą i nierozerwalnie z nimi związane faworki czyli pudrowane chrusty robiły tylko nasze babcie i mamy. To jedne ze smaków naszego dzieciństwa... .
Wracamy do teatru…
czyli
Co tak cuchnie?
Niejeden raz obiecywałem sobie – pisze znany reżyser i publicysta Tomasz A. Żak, twórca I dyrektor Teatru Nie Teraz, że nie będę zaglądał do chlewa antykultury, bo kto raz to powąchał, ten wie czym to śmierdzi i doktoryzowanie się z egzystencji lokatorów tego miejsca jest niehigieniczne. Ale z drugiej strony oni tam nie ustają w produkowaniu coraz bardziej piekielnych trucizn, których jedynym celem jest zniszczenie naszej cywilizacji, a więc może jednak warto wiedzieć, co tam warzą w swoich kotłach.
PO SĄSIEDZKU: OPERA RARA ONLINE 2
czyli
PTAK NA UWIĘZI
Wspominałam już, że tegoroczna edycja festiwalu OPERA RARA musiała się odbyć – tak jak i inne imprezy kulturalne – bez udziału publiczności, „w sieci” - pisze nasza specjalna korespondentka teatralna Katarzyna Cetera. Rozpoczęła się 1 lutego. Na dobry początek platformie www.playkrakow.com obejrzeliśmy pokaz barokowej opery Henry Purcella w trzech aktach, do libretta Nahuma Tate'a - utwór z końca siedemnastego wieku zatytułowany DIDO&AENEAS (Dydona i Eneasz). Dopiero pod koniec tygodnia dowiedzieliśmy się, że w drugiej połowie lutego kina i teatry „wracają do gry” - z czego bardzo się cieszę. Może „wróci do gry” także festiwal OPERA RARA – jedna z najciekawszych imprez muzycznych Krakowa.
Prześliczna klawesynistka
Chciałoby się rzec, parafrazując znany przebój Skaldów - "Prześliczna wiolonczelistka", oglądając młodziutką Julię Styrnę – klawesynistkę, uczennicę VI klasy Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej w Tarnowie. Ostatnio zrobiło się o niej głośno w lokalnych mediach i w sieci, bo to właśnie ona, dziewczyna z Przyborowa w gminie Borzęcin, odniosła znaczący sukces na arenie międzynarodowej zajmując III miejsce w kategorii „Keyboards” w VI Międzynarodowym Konkursie Muzycznym Odin Online 2021. Festiwal organizowany był po raz szósty w estońskim Talinie, ale w tym roku ze względu na panującą epidemię COVID-19 miał formę zdalną. Gratulujemy z nadzieją na kolejne sukcesy, przy okazji promujące nasze miasto i regon tarnowski. Oby takich ambasadorów lokalnej kultury było więcej...
Dziennikarskie dziaderstwo
czyli pasztet z salcesonu
czyli kolejna odsłona lewicowej wojny kulturowej
w oparach absurdu
W polskiej wersji amerykańskiego Newsweeka ukazał się ostatnio artykuł dotyczący święceń biskupich znanego prałata tarnowskiego kościoła ks. Artura Ważnego, jakie miały miejsce tydzień temu, 30 stycznia w kościele w Mościcach. Oto fragment tego kuriozalnego tekstu opatrzonego tytułem: "Patronował wyganianiu diabła salcesonem, został biskupem".- Kościelne „dziaderstwo” ma się w Polsce dobrze. Polscy biskupi często posługują się figurą diabła, która od najmłodszych lat wpędza Polaków we wstyd i poczucie winy. Jeszcze częściej zaś roszczą sobie pretensje, by ograniczać wybór kobietom, które nie chcą mieć dzieci. To ciekawe, że w diecezji tarnowskiej, będącej matecznikiem powołań kapłańskich w Polsce diabeł ma się na tyle dobrze, że od lat przybywa tam egzorcystów. Jednym z nich jest nowy biskup pomocniczy tej diecezji, Andrzej Ważny. Jak wszyscy egzorcyści widzi on w diable byt osobowy. Jego wpływy – według nowopowolanego biskupa – wzmacniają symbole, na przykład biżuteria. Mało kto wie, że biskup Andrzej Ważny to duchowy opiekun najsłynniejszego egzorcysty w Polsce – księdza Michała Olszewskiego, tego samego, który wyrzucał z „opętanej” dziewczyny demony wegetarianizmu aplikując jej salceson”. Ten bezprzykładny atak na wyjątkowej prawości człowieka i kościół nie powinien dziwić jeśli zważyć, że naczelnym redaktorem owego tygodnika jest niejaki Tomasz Lis, niegdyś wzięty dziennikarz a teraz jeno człowiek do wynajęcia, zaś autorami tego prasowego faktu są były ksiądz, a obecnie tylko profesor Stanisław Obirek oraz Artur Nowak - profesor prawa, autor książek o seksualnych nadużyciach wśród księży, jeden z bohaterów głośnych filmów braci Sekielskich na ten temat.
Daty uniwersalne i polskie
Taki dzień jak dzisiaj, kiedy piszę te słowa - dywaguje znany i ceniony reżyser i publicysta Tomasz A. Żak, twórca i dyrektor Teatru Nie Teraz - to w historii dzień jak każdy, czyli ktoś się urodził, gdzieś była bitwa, coś zdarzyło się po raz pierwszy, a jeszcze coś daje nam powód do smutku. A piszę to 27 dnia stycznia, w dniu, w którym każde medialny publikator wspomina o tzw. wyzwoleniu niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Ichna
To zdrobnienie od Marychny (Marii), pierwszego imienia Wisławy Szymborskiej, pierwszej Polki – laureatki Literackiej Nagrody Nobla w 1996 roku. Ta znakomita poetka opublikowała zaledwie około 350 wierszy, aczkolwiek ich tłumaczenie ukazało się w 42 językach!. W Krakowie studiowała filologię i socjologię aliści żadnego z tych kierunków nie ukończyła. Była niekwestionowaną gwiazdą (aczkolwiek nie według obecnych standardów) miejscowej bohemy artystycznej, charyzmatyczną osobowością o wyrafinowanym intelekcie, paradoksalnie nie znoszącą bywania osobą publiczną. Źle znosiła wszelkie ostentacje czy celebry, stąd też ogłoszenie jej laureatką literackiego Nobla, kiedy to w miesiąc musiała udzielić więcej wywiadów, niż przez całe poprzednie życie, stanowiło w jej życiu cezurę, nazywaną przez przyjaciół "tragedią sztokholmską". Wśród bliskich była znana z tworzenia limeryków, do których miała niesamowity talent i pamięć. 1 lutego minęło 9 lat od jej śmierci w 2012 roku a 3 października obchodzić będziemy 55 rocznicę przyznania jej Nagrody Nobla w 1966 roku. Poniżej, dzięki uprzejmości obywatelki świata, pani Ewy Steinhard - tarnowianki mieszkającej w Wiedniu, publikujemy rozmowę o poetce, poezji i czytelnictwie przeprowadzoną przez literaturoznawcą dr Pauliną Małochleb, sekretarza Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej.
Festum calendarium
czyli uroczystości świec…
Jednym z najstarszych świąt obchodzonych przez Kościół katolicki jest święto Ofiarowania Pańskiego, inaczej Prezentacji Dzieciątka przez Maryję w świątyni, w tradycji polskiej zwane też świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Obchodzimy je 2 lutego, czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu. Dawniej święto Ofiarowania znane było pod nazwą święta Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny (nazwę tę zmieniono po reformie liturgicznej w 1969 r.). Od 1997 r. Kościół katolicki obchodzi je 2 lutego w ustanowiony przez Jana Pawła II Dzień Życia Konsekrowanego. W naszym kraju nadano temu świętu używaną do dziś nazwę święta Matki Boskiej Gromnicznej. Polska nazwa pochodzi od słowa „grom”, jako że świeca miała osłaniać domostwa wiernych przed piorunami i gromami. Stąd też świecę zapalaną w czasie burzy nazwano gromnicą. Jej światło miało też chronić przed śnieżycami, pożarem i dzikimi zwierzętami (wilkami). Znaczenie gromnicy jest też inne. Świeca towarzyszy wiernym przy chrzcie, pierwszej komunii oraz śmierci. Jest więc również symbolem wiary.